Forum

Naciągają na bilet i nie oddają

Wchodzą do przedziałów kilka minut przed odjazdem pociągu i proszą o pieniądze na bilet. Pieniędzy nie oddają - mówi pan Janusz, który pożyczył i stracił 8 zł.

wysłane przez Lukasy

Skoro o naciąganiu mowa, to ciekawe, czy znajdzie się bat na tych, co rozdają wczorajsze albo darmowe gazery i proszą "3 zł, bo uczciwie dorabiają".

homepage: http://lukasy.kolej.org.pl/

wysłane przez MarcinB

Lukasy napisał(a):

[ciach]

Naiwnych nie sieją, sami się rodzą. Ta prawda życiowa ma tutaj idealne przełożenie. Najlepsza i najskuteczniejsza metoda (z autopsji wiem) to odpowiedź: Pieniędzy nie rozdaję. Nie zdarzyło mi się jeszcze by po takim dictum acerbum ktoś mnie jeszcze molestował o pieniądze. Nie to że jestem nieczuły na krzywdy ludzkie, ale ci naciągacze zarabiają miesięcznie ponad średnią krajową i nie widzę potrzeby ich sponsorowania. Co do braku pieniędzy na bilet. Zawsze można zgłosić kierownikowi pociągu ten problem i wypisze on bilet kredytowy. Zgoda jest on droższy od normalnego, ale pozwala na kontynuowanie podróży bez potrzeby żebrania. A panu, który się tak żali w artykule to z chęcią podam nr mojego konta. Jak ma tak dużo pieniędzy do rozdania, to niech tam je przeleje. Będę wiedział co z nimi zrobić.

-- Kaczki są nam potrzebne, jak głuchemu walkman... (c) O.S.T.R.