Forum

Czekał na dworcu na pociąg. Pobili go i okradli.

W nocy na terenie dworca PKP w Kamieniu trzech młodych mężczyzn pobiło i okradło oczekującego na pociąg. Jeden ze sprawców został zatrzymany grozi mu do 12 lat więzienia.

wysłane przez (użytkownik usunięty)

Napastnikom nic nie grozi bo nie ma bezstronnych świadków. Prokuratura umorzy postępowanie. Nie to, że nie wierzę w polskie prawo. Po prostu byłem świadkiem zabawniejszej sprawy - pobicie kolegi przez 7 drechów. Teraz sprawa ląduje w koszu bo nie ma żadnego świadka, który bezpośrednio widział pobicie.

-- Solaris Tramino ziom!
Kotek napisał(a):

> Napastnikom nic nie grozi bo nie ma bezstronnych świadków. > Prokuratura umorzy postępowanie.

Jeśli w plecaku były jakieś dokumenty czy rzeczy osobiste pokrzywdzonego, to chyba łatwo można udowodnić, że plecak należy do niego i że nie dał on im tego plecaka dobrowolnie.

> Nie to, że nie wierzę w polskie prawo. Po prostu byłem > świadkiem zabawniejszej sprawy - pobicie kolegi przez 7 > drechów. Teraz sprawa ląduje w koszu bo nie ma żadnego > świadka, który bezpośrednio widział pobicie.

Wyżej napisałeś, że Ty byłeś świadkiem, to jak w końcu?

wysłane przez (użytkownik usunięty)

Robert napisał(a):

> Jeśli w plecaku były jakieś dokumenty czy rzeczy osobiste > pokrzywdzonego, to chyba łatwo można udowodnić, że plecak > należy do niego i że nie dał on im tego plecaka dobrowolnie.

Obudź się. Nie znajdą plecaka. Nie znajdą dokumentów, bo zostały już wyrzucone.

> Wyżej napisałeś, że Ty byłeś świadkiem, to jak w końcu?

Świadkiem, że został pobity i że drechy uciekały z miejsca zdarzenia. Gdybym dwie minuty wcześniej ruszył dupę w stronę, gdzie miał czekać na mnie kolega to bym widział zdarzenie.

-- Solaris Tramino ziom!
Kotek napisał(a):

> dupę

Trochę bardziej oficjalnie proszę.

moderator@mkm.szczecin.pl
Kotek napisał(a):

> > Obudź się.

Dziękuję, już nie śpię.

> Nie znajdą plecaka. Nie znajdą dokumentów, bo > zostały już wyrzucone.

Napastnicy uciekli w stronę miasta. Pobity mężczyzna zadzwonił na policję i podał rysopis. Policjanci szybko zatrzymali jednego ze sprawców.

Okazał się nim 20-letni Krzysztof K. - mieszkaniec gminy Kamień Pomorski. Badanie alkomatem wykazało u niego prawie dwa promile alkoholu w organizmie.


Wg mnie to o czymś świadczy. Jeśli sprawca rozboju w międzyczasie zdołał się pozbyć "fantów", to chyba nie rozpłynęły się one w tak krótkim czasie... Z drugiej strony ciekawi mnie, co jeśli sprawca uparcie nie przyznaje się do winy - tzn. kiedy mu się wtedy udaje, a kiedy nie.

> Świadkiem, że został pobity i że drechy uciekały z miejsca > zdarzenia. Gdybym dwie minuty wcześniej ruszył dupę w stronę, > gdzie miał czekać na mnie kolega to bym widział zdarzenie.

Skoro drechy uciekały, to w czym był problem i czego jeszcze brakowało by ich oskarżyć?

wysłane przez (użytkownik usunięty)

[pomijając miliard cytatów]

Człowieku, apeluję do Twojego mózgu.

Zaraz po zdarzeniu kolega poszedł na stacje benzynową i zadzwonił po policję. Dwie kobiety, które interweniowały tam z nim polazły. One widziały zajście. Ja doszedłem tam. Przyjechała policja, wsiadłem do radiowozu i razem z nim rozpoznaliśmy całą bandę. Problem w tym, że te kobiety, które widziały jak go biją rozpłynęły się. Nie czekały na stacji, nie zostawiły numerów telefonów.

Bez świadka, który wszystko widział - nie ma sprawy. Nie ma oskarżonych. Ba, na ironię nie ma pokrzywdzonego.

Dotarło w tym momencie?

PS. Ja i kolega byliśmy lepsi, bo nie udało nam się złapać jednego z nich, ale całą grupę.

-- Solaris Tramino ziom!
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
Kotek napisał(a):

> Człowieku, apeluję do Twojego mózgu.

Spokój!

> Zaraz po zdarzeniu kolega poszedł na stacje benzynową i zadzwonił > po policję. Dwie kobiety, które interweniowały tam z nim polazły. > One widziały zajście. Ja doszedłem tam. Przyjechała policja, > wsiadłem do radiowozu i razem z nim rozpoznaliśmy całą bandę. > Problem w tym, że te kobiety, które widziały jak go biją > rozpłynęły się. Nie czekały na stacji, nie zostawiły numerów > telefonów.

Wystarczy, że poszkodowany go rozpozna i już będą mieli wsypę.

> Bez świadka, który wszystko widział - nie ma sprawy. Nie ma > oskarżonych. Ba, na ironię nie ma pokrzywdzonego.

Widział poszkodowany, a Twój kolega co na policje dzwonił?

> PS. Ja i kolega byliśmy lepsi, bo nie udało nam się złapać > jednego z nich, ale całą grupę.

No to jak ich rozpozaliście, to już dowód na to, że oni byli w tym miejscu. No chyba, że sąd ustali, że wszyscy się na nich uwzięli i ich koniecznie chcą w coś w robić. Spoko, prędzej czy później gość będzie sypał, bo nie wytrzyma kolejnych bęcków na komendzie. Oni zawsze są mocni w siedmiu na jednego, a potem tylko płacz, zgrzytanie zębów i najlepiej prośba o bycie "koronnym" co na szczęście w tych sprawach chyba nie przysługuje.

> -- > Solaris Tramino ziom!

-- Ten trzeci i najgłupszy...

wysłane przez (użytkownik usunięty)

marko napisał(a):

> Wystarczy, że poszkodowany go rozpozna i już będą mieli wsypę.

Sprawę prowadzi i kompletuje policja. Już dwa miesiące się ciągnie. Policjantka była innego, bardziej pesymistycznego zdania niż ty.

> Widział poszkodowany, a Twój kolega co na policje dzwonił?

Widział.

> No to jak ich rozpozaliście, to już dowód na to, że oni byli w tym > miejscu. No chyba, że sąd ustali, że wszyscy się na nich uwzięli i > ich koniecznie chcą w coś w robić.

No właśnie zeznania poszkodowanego nie mogą stanowić całego materiału dowodowego a moje zeznania to tylko poszlaka. Weź się kiedyś przejdź po mieście gdzieś koło pierwszej, krzyknij do jakiegoś drecha "łosiu", zapamiętaj jego twarz. Wezwiesz policję i sam się przekonasz jak nasze doskonałe, polskie prawo chroni obywatela. Oskarżonego obywatela.

-- Solaris Tramino ziom!