Forum
Czekał na dworcu na pociąg. Pobili go i okradli.
wysłane przez (użytkownik usunięty)
-- Solaris Tramino ziom!
wysłane przez Robert 5
> Napastnikom nic nie grozi bo nie ma bezstronnych świadków. > Prokuratura umorzy postępowanie.
Jeśli w plecaku były jakieś dokumenty czy rzeczy osobiste pokrzywdzonego, to chyba łatwo można udowodnić, że plecak należy do niego i że nie dał on im tego plecaka dobrowolnie.
> Nie to, że nie wierzę w polskie prawo. Po prostu byłem > świadkiem zabawniejszej sprawy - pobicie kolegi przez 7 > drechów. Teraz sprawa ląduje w koszu bo nie ma żadnego > świadka, który bezpośrednio widział pobicie.
Wyżej napisałeś, że Ty byłeś świadkiem, to jak w końcu?
wysłane przez (użytkownik usunięty)
> Jeśli w plecaku były jakieś dokumenty czy rzeczy osobiste > pokrzywdzonego, to chyba łatwo można udowodnić, że plecak > należy do niego i że nie dał on im tego plecaka dobrowolnie.
Obudź się. Nie znajdą plecaka. Nie znajdą dokumentów, bo zostały już wyrzucone.
> Wyżej napisałeś, że Ty byłeś świadkiem, to jak w końcu?
Świadkiem, że został pobity i że drechy uciekały z miejsca zdarzenia. Gdybym dwie minuty wcześniej ruszył dupę w stronę, gdzie miał czekać na mnie kolega to bym widział zdarzenie.
-- Solaris Tramino ziom!
wysłane przez Moderator 0
> dupę
Trochę bardziej oficjalnie proszę.
moderator@mkm.szczecin.pl
wysłane przez Robert 5
> > Obudź się.
Dziękuję, już nie śpię.
> Nie znajdą plecaka. Nie znajdą dokumentów, bo > zostały już wyrzucone.
Napastnicy uciekli w stronę miasta. Pobity mężczyzna zadzwonił na policję i podał rysopis. Policjanci szybko zatrzymali jednego ze sprawców.
Okazał się nim 20-letni Krzysztof K. - mieszkaniec gminy Kamień Pomorski. Badanie alkomatem wykazało u niego prawie dwa promile alkoholu w organizmie.
Wg mnie to o czymś świadczy. Jeśli sprawca rozboju w międzyczasie zdołał się pozbyć "fantów", to chyba nie rozpłynęły się one w tak krótkim czasie... Z drugiej strony ciekawi mnie, co jeśli sprawca uparcie nie przyznaje się do winy - tzn. kiedy mu się wtedy udaje, a kiedy nie.
> Świadkiem, że został pobity i że drechy uciekały z miejsca > zdarzenia. Gdybym dwie minuty wcześniej ruszył dupę w stronę, > gdzie miał czekać na mnie kolega to bym widział zdarzenie.
Skoro drechy uciekały, to w czym był problem i czego jeszcze brakowało by ich oskarżyć?
wysłane przez (użytkownik usunięty)
Człowieku, apeluję do Twojego mózgu.
Zaraz po zdarzeniu kolega poszedł na stacje benzynową i zadzwonił po policję. Dwie kobiety, które interweniowały tam z nim polazły. One widziały zajście. Ja doszedłem tam. Przyjechała policja, wsiadłem do radiowozu i razem z nim rozpoznaliśmy całą bandę. Problem w tym, że te kobiety, które widziały jak go biją rozpłynęły się. Nie czekały na stacji, nie zostawiły numerów telefonów.
Bez świadka, który wszystko widział - nie ma sprawy. Nie ma oskarżonych. Ba, na ironię nie ma pokrzywdzonego.
Dotarło w tym momencie?
PS. Ja i kolega byliśmy lepsi, bo nie udało nam się złapać jednego z nich, ale całą grupę.
-- Solaris Tramino ziom!
wysłane przez marko 4
> Człowieku, apeluję do Twojego mózgu.
Spokój!
> Zaraz po zdarzeniu kolega poszedł na stacje benzynową i zadzwonił > po policję. Dwie kobiety, które interweniowały tam z nim polazły. > One widziały zajście. Ja doszedłem tam. Przyjechała policja, > wsiadłem do radiowozu i razem z nim rozpoznaliśmy całą bandę. > Problem w tym, że te kobiety, które widziały jak go biją > rozpłynęły się. Nie czekały na stacji, nie zostawiły numerów > telefonów.
Wystarczy, że poszkodowany go rozpozna i już będą mieli wsypę.
> Bez świadka, który wszystko widział - nie ma sprawy. Nie ma > oskarżonych. Ba, na ironię nie ma pokrzywdzonego.
Widział poszkodowany, a Twój kolega co na policje dzwonił?
> PS. Ja i kolega byliśmy lepsi, bo nie udało nam się złapać > jednego z nich, ale całą grupę.
No to jak ich rozpozaliście, to już dowód na to, że oni byli w tym miejscu. No chyba, że sąd ustali, że wszyscy się na nich uwzięli i ich koniecznie chcą w coś w robić. Spoko, prędzej czy później gość będzie sypał, bo nie wytrzyma kolejnych bęcków na komendzie. Oni zawsze są mocni w siedmiu na jednego, a potem tylko płacz, zgrzytanie zębów i najlepiej prośba o bycie "koronnym" co na szczęście w tych sprawach chyba nie przysługuje.
> -- > Solaris Tramino ziom!
-- Ten trzeci i najgłupszy...
wysłane przez (użytkownik usunięty)
> Wystarczy, że poszkodowany go rozpozna i już będą mieli wsypę.
Sprawę prowadzi i kompletuje policja. Już dwa miesiące się ciągnie. Policjantka była innego, bardziej pesymistycznego zdania niż ty.
> Widział poszkodowany, a Twój kolega co na policje dzwonił?
Widział.
> No to jak ich rozpozaliście, to już dowód na to, że oni byli w tym > miejscu. No chyba, że sąd ustali, że wszyscy się na nich uwzięli i > ich koniecznie chcą w coś w robić.
No właśnie zeznania poszkodowanego nie mogą stanowić całego materiału dowodowego a moje zeznania to tylko poszlaka. Weź się kiedyś przejdź po mieście gdzieś koło pierwszej, krzyknij do jakiegoś drecha "łosiu", zapamiętaj jego twarz. Wezwiesz policję i sam się przekonasz jak nasze doskonałe, polskie prawo chroni obywatela. Oskarżonego obywatela.
-- Solaris Tramino ziom!