Forum

Na przejeździe kolejowym kobiecie zgasł silnik.

Kilkanaście minut po godzinie 4 rano samochód osobowy marki volkswagen wjechał na niestrzeżony przejazd kolejowy wprost pod pociąg osobowy relacji Koszalin - Szczecin. Kobieta w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Do wypadku doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w miejscowości Bystrzynka powiat Świdwiński.

wysłane przez MaK

I ot o jesteśmy świadkami kolejnego przebłysku inteligencji polskich kierowców. Zamiast wysiąść z auta i machać jak szalona do pociągu, że coś jest nie tak... lepiej siedzieć, próbować odpalić samochód i czekać aż wjedzie we mnie pociąg... Matko Boska... co za kretynizm.

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
MaK napisał(a):

> I ot o jesteśmy świadkami kolejnego przebłysku > inteligencji polskich kierowców. Zamiast wysiąść z auta i > machać jak szalona do pociągu, że coś jest nie tak...

Na Bystrzynce są 2 przejazdy kolejowe: jeden z SSP, drugi z SSP i półrogatkami. Jeśli auto zgasło na tym pierwszym, to fakt, kobieta mogła wysiadać i machać, bo widoczność jest bardzo dobra. Prosta ciągnie się kilkaset metrów. Jeśli wypadek miał miejsce na drugim przejeździe, to machanie nic by nie dało, bo ten przejazd znajduje się na środku łuku i mechanik prędzej by zauważył samochód niż kobietę.
lukien213 napisał(a):

> Jeśli > wypadek miał miejsce na drugim przejeździe, to machanie nic > by nie dało, bo ten przejazd znajduje się na środku łuku i > mechanik prędzej by zauważył samochód niż kobietę.

Aczkolwiek widząc pociąg raczej próbowałbym ratować siebie, a nie samochód...
lukien213 napisał(a):

> Na Bystrzynce są 2 przejazdy kolejowe: jeden z SSP, drugi z > SSP i półrogatkami. Jeśli auto zgasło na tym pierwszym, to > fakt, kobieta mogła wysiadać i machać, bo widoczność jest > bardzo dobra. Prosta ciągnie się kilkaset metrów. Jeśli > wypadek miał miejsce na drugim przejeździe, to machanie nic > by nie dało, bo ten przejazd znajduje się na środku łuku i > mechanik prędzej by zauważył samochód niż kobietę.

Wypadek miał miejsce na przejeździe kategorii B (półrogatki i SSP) Jednostka biorąca udział w zdarzeniu to EN57-976.

Jeśli naprawdę zgasł silnik na przejeździe to nie rozumiem czemu kobieta nie uciekała... Może już było za późno. Choć w innych serwisach czytałem, że poprostu wjechała pod pociąg omijając półrogatki. Wtedy to byłby kolejny przypadek "a może zdążę"
MaK napisał(a):

> [ciach]

No właśnie, mam takie nieodparte wrażenie, że PLK sama tego kretynizmu uczy. Ot, prosty przykład: droga wojewódzka nr 122 (Pyrzyce - Banie, dla "wtajemniczonych" łącznik między krajową "trójką" a S3), przejazd kolejowy na szlaku Pyrzyce chyba do Myśliborza, tory zarośnięte po pas, widać, że jak coś tamtędy jeździ, to raz na ruski rok, ale znak "stop" wisi. Nikt się za bardzo tym znakiem nie przejmował. I na zasadzie analogii, skoro tu nic nie jeździ, a "stop" wisi, to pewnie na innych podobnych przejazdach jest identycznie.

-- "W 2001 roku rozpoczęto modernizacje wagonów Konstal 105N przerabiając je na 105N2k/S/2000" by Wikipedia

Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
paki napisał(a):

> No właśnie, mam takie nieodparte wrażenie, że PLK sama tego > kretynizmu uczy. Ot, prosty przykład: droga wojewódzka nr 122 > (Pyrzyce - Banie, dla "wtajemniczonych" łącznik między > krajową "trójką" a S3), przejazd kolejowy na szlaku Pyrzyce > chyba do Myśliborza, tory zarośnięte po pas, widać, że jak > coś tamtędy jeździ, to raz na ruski rok, ale znak "stop" > wisi. Nikt się za bardzo tym znakiem nie przejmował. I na > zasadzie analogii, skoro tu nic nie jeździ, a "stop" wisi, to > pewnie na innych podobnych przejazdach jest identycznie.

A czy przypadkiem za oznakowanie drogi kołowej na przejazdach nie jest odpowiedzialne miasto i ma to robić zgodnie z kodeksem ruchu drogowego?

BTW... Nawet na bardzo mało uczęszczanym przejeździe może się trafić pociąg, dlatego uważać trzeba na każdym. Przyzwyczajenie kierowców do "zarośniętych" przejazdów jest delikatnie mówiąc debilizmem.

A obwinianie PLK-i za ostrzeganie przed niebezpieczeństwem w postaci prawidłowego oznakowania skrzyżowań torów i ulic w jednym poziomie, jest jak obwinianie TOPR przez niebezpieczeństwem, że może zejść lawina...

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
MaK napisał(a):

> A obwinianie PLK-i za ostrzeganie przed niebezpieczeństwem w > postaci prawidłowego oznakowania skrzyżowań torów i ulic w > jednym poziomie, jest jak obwinianie TOPR przez > niebezpieczeństwem, że może zejść lawina...

Czy tak samo skomentujesz krzyże św. Andrzeja przed 2 sztukami przejazdów przez tory, które to tory zostały zaasfaltowane?
BatiX napisał(a):

> Czy tak samo skomentujesz krzyże św. Andrzeja przed 2 sztukami > przejazdów przez tory, które to tory zostały zaasfaltowane?

Piszę ponownie. Nie wiem, kto odpowiada za oznakowanie przejazdów dla pojazdów kołowych.

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
MaK napisał(a):

> BatiX napisał(a):

> > Czy tak samo skomentujesz krzyże św. Andrzeja przed 2 sztukami > > przejazdów przez tory, które to tory zostały zaasfaltowane? >  > Piszę ponownie. Nie wiem, kto odpowiada za oznakowanie przejazdów > dla pojazdów kołowych.

Za oznakowanie drogi kołowej w obrębie przejazdu niestety odpowiada zarządca infry kolejowej, czyli PLK.

A wracając do przykładu wyrabiania złych nawyków u kierowców, uważam że najbardziej negatywne skutki w mentalności kierowców powodują zwolnienia do 20 km/h dla pojazdów kolejowych. Ten chory przepis utwierdza kierowców w przekonaniu że zdążą przejechać przed pociągiem. I pewnie w wielu miejscach faktycznie im się udaje - tam gdzie są 20-tki dla pociągów, a tam gdzie ich nie ma, a kierowcy są zbyt odmóżdżeni widokiem zwalniających przed nimi pociągów, zwyczajnie pod nie wpadają.
Bodek napisał(a):

[ciach]

CO do tych 20-tek, to są wprowadzane najczęściej z dwóch powodów. Fatalny stan torów, lub brak tzw. "trójkąta widoczności". Chyba tak to się nazywa z tego co pamiętam...

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
MaK napisał(a):

> CO do tych 20-tek, to są wprowadzane najczęściej z dwóch powodów. > Fatalny stan torów, lub brak tzw. "trójkąta widoczności". Chyba tak > to się nazywa z tego co pamiętam...

Nie tylko. Tam gdzie jeżdżą słynne szynobusy SA108 jest wprowadzone 20 km/h przez wszystkie przejazdy z SHP i tylko dla tych szynobusów. Powód? SA108 jest za lekki i nie uruchamia SHP. Ale to jest raczej wina producenta szynobusu niż PLK.

-- Ten trzeci i najgłupszy...
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
marko napisał(a):

> Nie tylko. Tam gdzie jeżdżą słynne szynobusy SA108 jest wprowadzone > 20 km/h przez wszystkie przejazdy z SHP i tylko dla tych szynobusów. > Powód? SA108 jest za lekki i nie uruchamia SHP. Ale to jest raczej > wina producenta szynobusu niż PLK.

Jeżeli już, to nie na SHP tylko na włączniki torowe do SSP. :P W takim razie, dlaczego UTK dopuściło ten pojazd do poruszania się po torach PLK?

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
MaK napisał(a):

> W takim razie, dlaczego UTK dopuściło ten pojazd do poruszania się > po torach PLK?

Pod warunkiem zwalniania do 20km/h na przejazdach wyposażonych w SSP. I nie chodzi o nie załączanie ino o _możliwość_ nie załaczenia SSP, bo najczęściej bimbajka wali a szynobus przeciąga się 20-tka.

-- Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids

Intergalactic Proton Powered Electrical Tentacled Advertising Droids
Mareczek napisał(a):

> Pod warunkiem zwalniania do 20km/h na przejazdach wyposażonych w SSP. > I nie chodzi o nie załączanie ino o _możliwość_ nie załaczenia > SSP, bo najczęściej bimbajka wali a szynobus przeciąga się 20-tka.

Na Ostbahnie bimbajka nie waliła ani razu.

-- Ten trzeci i najgłupszy...
MaK napisał(a):

> Jeżeli już, to nie na SHP tylko na włączniki torowe do SSP. :P > W takim razie, dlaczego UTK dopuściło ten pojazd do poruszania się > po torach PLK?

Ta, wiem że SSP, nie wiem czemu o SHP pisałem. :P

-- Ten trzeci i najgłupszy...
MaK napisał(a):

> CO do tych 20-tek, to są wprowadzane najczęściej z dwóch powodów. > Fatalny stan torów, lub brak tzw. "trójkąta widoczności". Chyba tak > to się nazywa z tego co pamiętam...

Stan toru najczęściej nie ma wiele wspólnego z ograniczeniami na przejeździe. Natomiast jeśli chodzi o trójkąty widoczności, wynikają one z archaicznych przepisów mówiących, że tor kolejowy musi być widoczny na jakiejś tam długości z odległości około 20 metrów liczonej po drodze. Pochodzi on jeszcze z czasów zaprzęgów konnych, kiedy sam koń zajmował kilka metrów przez woźnicą. Więc by ten miał odpowiednią widoczność i nie narażał konia na niechybną śmierć, wymyślono takie obszerne trójkąty widoczności. Dziś kiedy furmanek jakby mniej, taki trójkąt mógłby spokojnie (przynajmniej na mniej uczęszczanych drogach) zostać ograniczony do np. 3-5 metrów, a przejazd oznakowany znakiem STOP.
Bodek napisał(a):

> Stan toru najczęściej nie ma wiele wspólnego z ograniczeniami na > przejeździe. > Natomiast jeśli chodzi o trójkąty widoczności, wynikają one z > archaicznych przepisów mówiących, że tor kolejowy musi być > widoczny na jakiejś tam długości z odległości około 20 metrów > liczonej po drodze. > Pochodzi on jeszcze z czasów zaprzęgów konnych, kiedy sam koń > zajmował kilka metrów przez woźnicą. Więc by ten miał > odpowiednią widoczność i nie narażał konia na niechybną śmierć, > wymyślono takie obszerne trójkąty widoczności. > Dziś kiedy furmanek jakby mniej, taki trójkąt mógłby spokojnie > (przynajmniej na mniej uczęszczanych drogach) zostać ograniczony do > np. 3-5 metrów, a przejazd oznakowany znakiem STOP.

To jeszcze nic. Podobno zmieniły się przepisy reguujące ograniczenia do 20km/h na przejazdach, na których nie ma trójkątów widoczności. Dotychczas WOS Vmax 20km/h wprowadzano tylko na przejeździe. Z tego co słyszałem, to obecnie ograniczenie ma być rozszerzone dla pociągów na całej długości trójkąta widoczności. Więc, pociągi będą zwalniać już dłuuugo przed przejazdem i zbliżać się do niego prędkością ślimaka winniczka. Viva 'la UTK.

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
MaK napisał(a):

> Z tego co > słyszałem, to obecnie ograniczenie ma być rozszerzone dla pociągów > na całej długości trójkąta widoczności. Więc, pociągi będą > zwalniać już dłuuugo przed przejazdem i zbliżać się do niego > prędkością ślimaka winniczka. Viva 'la UTK.

Nie prawda, to plotka rozpuszczona przez jakiegoś nadgorliwego dziennikarza. UTK się w tej sprawie oficjalnie wypowiedziało, że nie zamierza takiej regulacji wprowadzać.
Bodek napisał(a):

> UTK się w tej sprawie oficjalnie wypowiedziało, że nie zamierza > takiej regulacji wprowadzać.

Tyle dobrego. Dopiero byłby koszmar na przejazdach z "dwudziestką".

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
Bodek napisał(a):

> Za oznakowanie drogi kołowej w obrębie przejazdu niestety odpowiada > zarządca infry kolejowej, czyli PLK

Nie zgodze się z tobą PLK odpowiada tylko za krzyże św.ANDRZEJA
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
Milimetr napisał(a):

> św.ANDRZEJA

Cóż to za koszmarek?

Dodatkowo przypominamy o wycinaniu zbędnych cytatów, dyskusja jest wtedy bardziej przejrzysta :)

moderator@mkm.szczecin.pl
MaK napisał(a):

> Piszę ponownie. Nie wiem, kto odpowiada za oznakowanie przejazdów > dla pojazdów kołowych.

Jakbyś nie zauważył to pociąg też jest pojazdem kołowym. Przecież nie lata ani nie pływa. Chyba że ja mam coś ze wzrokiem :D

-- Robiła babcia na drutach, przejechał tramwaj i spadła...
lukaszenko napisał(a):

> Jakbyś nie zauważył to pociąg też jest pojazdem kołowym. > Przecież nie lata ani nie pływa. Chyba że ja mam coś ze wzrokiem :D

Nie no. Poległem. Nie spodziewałem się takiego czegoś :D

Ale niech będzie, że wytłumaczę. Chociaż w Twoim przypadku, to postaram się wytłumaczyć.

Pojazd kołowy, to pojazd poruszający się po drodze kołowej. Czyli autobus, samochód, pojazd zaprzęgnięty w czynnego konia.

Pociąg, to pojazd trakcyjny, lub wagony z podpiętym czynnym pojazdem trakcyjnym, z nadanym nr , prawidłowo osygnalizowany z obsadą drużyny pociągowej (jakoś tak to było).

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
lukaszenko napisał(a):

> Jakbyś nie zauważył to pociąg też jest pojazdem kołowym. > Przecież nie lata ani nie pływa. Chyba że ja mam coś ze wzrokiem :D

W takim razie samolot też jest pojazdem kołowym bo ma koła?
BatiX napisał(a):

> Czy tak samo skomentujesz krzyże św. Andrzeja przed 2 sztukami > przejazdów przez tory, które to tory zostały zaasfaltowane?

Albo tory kolejowe przy Stoczni. Tam od nastu lat nic nie jeździ, ale zwolnić przed przejazdem trzeba. Poza tym sam stan nawierzchni na przejeździe pozostawia wiele do życzenia.

-- "W 2001 roku rozpoczęto modernizacje wagonów Konstal 105N przerabiając je na 105N2k/S/2000" by Wikipedia

Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
paki napisał(a):

> Albo tory kolejowe przy Stoczni. Tam od nastu lat nic nie jeździ, > ale zwolnić przed przejazdem trzeba.

Jakich "nastu"? Sam mam zdjęcie z 2001 roku, a tory były używane chyba do końca działalności stoczni (porównując obecny stan ich zarośnięcia do czasów stoczniowych).

> Poza tym sam stan nawierzchni > na przejeździe pozostawia wiele do życzenia.

Pisz do zarządcy kompensacji ;P

-- Zjeżdżaj z torów albo zastosujemy wuwuzele!
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
lhb178 napisał(a):

> Jakich "nastu"? Sam mam zdjęcie z 2001 roku, a tory były używane > chyba do końca działalności stoczni (porównując obecny stan ich > zarośnięcia do czasów stoczniowych).

Odpiszę jednocześnie marko i MaKowi:

Te "naście" lat wziąłem od moich instruktorów na prawo jazdy. Zalecali oni albo zmniejszenie prędkości, albo przynajmniej zdjęcie nogi z gazu na egzaminie. Z resztą wątpię, by egzaminatorzy wiedzieliby o tym, że przejazd zabezpiecza drużyna manewrowa i ustawiacze. Ale dobrze wiedzieć, że jednak coś tam jeździ, że nie jest to tylko "pamiątka" po Stoczni nieco denerwująca kierowców z powodu stanu nawierzchni przy przejeździe.

-- "W 2001 roku rozpoczęto modernizacje wagonów Konstal 105N przerabiając je na 105N2k/S/2000" by Wikipedia

Sulcus tendinis musculi flexoris hallucis longi
paki napisał(a):

> Te "naście" lat wziąłem od moich instruktorów na prawo jazdy. > Zalecali oni albo zmniejszenie prędkości, albo przynajmniej zdjęcie > nogi z gazu na egzaminie.

Względy bezpieczeństwa też pewnie były, ale myślę że oszczędzali oni zawieszenia "eLek", dobitych Fiatów, Skód itd.

Sięgając pamięcią wstecz, pamiętam, że mój instruktor kazał zwalniać i patrzeć "czy ciufajka nie jedzie". Fakt faktem stocznia jeszcze wtedy działała ale to nie ma znaczenia.

Z drugiej strony zawsze może nastąpić zbiegnięcie taboru, pijana drużyna itd., więc lepiej dmuchać na zimne.
paki napisał(a):

> Albo tory kolejowe przy Stoczni. Tam od nastu lat nic nie jeździ, > ale zwolnić przed przejazdem trzeba.

A kto tak powiedział? Masz tylko zachować szczególną ostrożność. V max 50km/h i lecisz.

-- Miłośnik i pracownik... dwa pojęcia w konflikcie ze sobą...
paki napisał(a):

> Albo tory kolejowe przy Stoczni. Tam od nastu lat nic nie jeździ, > ale zwolnić przed przejazdem trzeba. Poza tym sam stan nawierzchni > na przejeździe pozostawia wiele do życzenia.

Kolego, tam ostatni pociąg jechał w listopadzie zeszłego roku. Od września, znów mają tam jeździć. Co do przejazdu, to nie muszisz na nim zwalniać, ponieważ akurat ten przejazd zabezpiecza drużyna manewrowa pociągu jadącego, która uruchamia sygnalizacje na przejeździe (migające pomarańczowe zamienia się na czerwone - jak na przejazdach z tramwajami), a następnie pan ustawiacz albo manewrowy dodatkowo wychodzi na środek drogi i obserwuje czy żadnemu sie nie chce wjechać pod pociąg. Także, jeśli żadnego ppociągu tam nie ma, możesz sobie spokojnie jechać przez ten przejazd 50 km/h, z zachowaniem szczególnej ostrożności.

-- Ten trzeci i najgłupszy...
Post został wyedytowany przez autora.
Post został wyedytowany przez administratora lub moderatora.
BatiX napisał(a):

> Czy tak samo skomentujesz krzyże św. Andrzeja przed 2 sztukami > przejazdów przez tory, które to tory zostały zaasfaltowane?

Korzystając z okazji zrobiłem wczoraj trochę zdjęć dokumentalnych w jednym z tych miejsc, tak tylko poglądowo :)

http://s39123.ps.pl/Mirotki/
paki napisał(a):

> No właśnie, mam takie nieodparte wrażenie, że PLK sama tego > kretynizmu uczy. Ot, prosty przykład: droga wojewódzka nr 122 > (Pyrzyce - Banie, dla "wtajemniczonych" łącznik między > krajową "trójką" a S3), przejazd kolejowy na szlaku Pyrzyce > chyba do Myśliborza, tory zarośnięte po pas, widać, że jak > coś tamtędy jeździ, to raz na ruski rok, ale znak "stop" > wisi. Nikt się za bardzo tym znakiem nie przejmował. I na > zasadzie analogii, skoro tu nic nie jeździ, a "stop" wisi, to > pewnie na innych podobnych przejazdach jest identycznie.

Bez przesady, w ubiegłym roku pociągi jeździły tam praktycznie codziennie. W tym roku także zdarzało się że jeździły codziennie po kilka dni z rzędu, ale bywa też że jeżdżą raz na dwa tygodnie. Tory zarośnięte, bo nie były dawno przeprowadzane opryski.

Mimo niskiej prękości składów na tym przejeździe, przytrafił tam się w przeciągu ostatnich paru lat wypadek.