Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
PKP i języki obce
Na dworcu Szczecin Główny nie ma okienka, w którym turyści obcojęzyczni mogliby zasięgnąć informacji w sprawie połączeń kolejowych. Nie ma też kasy biletowej, gdzie można się porozumieć w języku obcym. Przekonał się o tym niemiecki turysta. Niemiec miał jednak szczęście. W kolejce w której stał była również tłumaczka przysięgła. Tylko dzięki jej pomocy udało mu się zdobyć informacje i kupić bilet. Niestety dyrektor zakładu przewozów regionalnych PKP w Szczecinie Andrzej Chańko nie chciał się wypowiadać na ten temat.
wysłane przez marko 4
MC napisał(a):
> Po pierwsze w Szwablandii nie ma kas, tylko Reisezentrum gdzie jest > wszystko w jednym.
Po pierwsze to w Niemczech, a nie Szwablandii. Ja rozumiem, że Oni nas obrażają ale my wcale nie musimy ich obrażać.
> a po trzecie już całkowicie niekoniecznie, aczkolwiek przy najbliższej okazji poproszę znajomych aby o coś po angielsku w jakimś Angermünde zapytali i niekoniecznie spodziewam się odpowiedzi w tym języku.
To może niech zapytają na którymś z dworców berlińskich, a nie w mieście wielkości Gryfina.
>A przecież powinny też umieć hiszpański - jest popularniejszy na świecie >od angielskiego.
Dziwne. Wydawało mi się, że to angielski przeważa pod względem ilości krajów, w których jest używany.
> Ja to nie mam szczęścia jakoś. Zawsze musze słyszeć poprawnie > wymawiane te nazwy niemieckie no :/
No widzisz, a ja miałem przyjemność usłyszenia nazwy "Angermunt" i "Nełbrandenberg" (piszę tak jak usłyszałem).
> Proponuję całkiem neutralnie - w esperanto ;)
ROTFL!
> Za to banów nie sprzedają.
Nie byłbym tego taki pewien.
> Po pierwsze w Szwablandii nie ma kas, tylko Reisezentrum gdzie jest > wszystko w jednym.
Po pierwsze to w Niemczech, a nie Szwablandii. Ja rozumiem, że Oni nas obrażają ale my wcale nie musimy ich obrażać.
> a po trzecie już całkowicie niekoniecznie, aczkolwiek przy najbliższej okazji poproszę znajomych aby o coś po angielsku w jakimś Angermünde zapytali i niekoniecznie spodziewam się odpowiedzi w tym języku.
To może niech zapytają na którymś z dworców berlińskich, a nie w mieście wielkości Gryfina.
>A przecież powinny też umieć hiszpański - jest popularniejszy na świecie >od angielskiego.
Dziwne. Wydawało mi się, że to angielski przeważa pod względem ilości krajów, w których jest używany.
> Ja to nie mam szczęścia jakoś. Zawsze musze słyszeć poprawnie > wymawiane te nazwy niemieckie no :/
No widzisz, a ja miałem przyjemność usłyszenia nazwy "Angermunt" i "Nełbrandenberg" (piszę tak jak usłyszałem).
> Proponuję całkiem neutralnie - w esperanto ;)
ROTFL!
> Za to banów nie sprzedają.
Nie byłbym tego taki pewien.