Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Coś się kończy
Coś się kończy. Nie wiem, czy jednocześnie zacznie się też coś nowego. To już nie moja decyzja, nie mój wybór. Czas najwyższy, aby teraz to inni wzięli na siebie ciężar odpowiedzialności. Niżej podpisany Marcin Stefanowicz rezygnuje z redagowania serwisu.
wysłane przez Phobos 17
straszny napisał(a):
> Witam. Kłania się frontmen Przegubowca, czyli warszawskiego > odpowiednika Komisu.
Nigdy nie zagłębiałem się w tę tematykę. Mam na myśli funkcjonowanie ww., bo Przegubowca nie sposób nie znać :-)
> Marcinie, czytam twoją wypowiedź i zupełnie jakby czytał > siebie.
Jeden, który mnie rozumie?...
> Mam dokładnie to samo. Ja też wiele lat > poświęciłem na stworzenie i prowadzenie serwisu o > komunikacji. I pewnie dalej bym to robił z wielkim zapałem > i przyjemnością, gdybym nie został w pewnym momencie > zwyzywany od buraków i innych śmieci, gdy odważyłem się > zbyt odważnie zmoderować czyjeś niewiele warte wypowiedzi.
Zaczynam coraz bardziej skłaniać się ku teorii, że obaj po prostu padliśmy ofiarą wrednej ludzkiej zawiści. Taki naród - wszędzie tam, gdzie jest sukces jest też taki, którego to w oczy kole.
> W tym wszystkim nie czyjeś obelgi mnie tak dotknęły, co > pełne poparcie gawiedzi w atakowaniu "tego znienawidzonego > administratora". O ile dotąd starałem nie przejmować się > zbytnio krytycznymi uwagami, o tyle tym razem zachwiało to > moją wiarą w sens tego co do tej pory robiłem.
2 lata takiego nieprzejmowania się i... mi wystarczy.
> Jeszcze > niedawno nie wyobrażałem sobie życia bez Przegubowca.
Jeszcze niedawno nie wyobrażałem sobie życia bez KOMISu. Ba! Wbrew wcześniejszym planom zabrałem nawet komputer na urlop (nomen-omen do Warszawy), żeby nie odrywać się od niego...
> Teraz mam wreszcie mnóstwo czasu na wiele innych projektów, > które zawsze były odkładane na później. I dobrze mi z > tym.
Ja zaczynam nadrabiać zaległości. Na projekty przyjdzie czas. Ale nie będą to projekty komunikacyjne - swoją nauczkę dostałem.
> Na koniec trochę pokadzę: zawsze marzyłem żeby Wam > dorównać :-)
Ugh? Zatkało mnie. Nawet pierwsza wersja KOMISu była młodsza od Przegubowca. Aczkolwiek takie słowa w ustach osoby Twojego pokroju są dla mnie największym ukojeniem, największą nagrodą i najlepszym dowodem, że kierunek w jakim rozpędziłem ten serwis był najlepszym z możliwych...
Dziękuję.
-- Dobry już byłem, teraz będę sobą
> Witam. Kłania się frontmen Przegubowca, czyli warszawskiego > odpowiednika Komisu.
Nigdy nie zagłębiałem się w tę tematykę. Mam na myśli funkcjonowanie ww., bo Przegubowca nie sposób nie znać :-)
> Marcinie, czytam twoją wypowiedź i zupełnie jakby czytał > siebie.
Jeden, który mnie rozumie?...
> Mam dokładnie to samo. Ja też wiele lat > poświęciłem na stworzenie i prowadzenie serwisu o > komunikacji. I pewnie dalej bym to robił z wielkim zapałem > i przyjemnością, gdybym nie został w pewnym momencie > zwyzywany od buraków i innych śmieci, gdy odważyłem się > zbyt odważnie zmoderować czyjeś niewiele warte wypowiedzi.
Zaczynam coraz bardziej skłaniać się ku teorii, że obaj po prostu padliśmy ofiarą wrednej ludzkiej zawiści. Taki naród - wszędzie tam, gdzie jest sukces jest też taki, którego to w oczy kole.
> W tym wszystkim nie czyjeś obelgi mnie tak dotknęły, co > pełne poparcie gawiedzi w atakowaniu "tego znienawidzonego > administratora". O ile dotąd starałem nie przejmować się > zbytnio krytycznymi uwagami, o tyle tym razem zachwiało to > moją wiarą w sens tego co do tej pory robiłem.
2 lata takiego nieprzejmowania się i... mi wystarczy.
> Jeszcze > niedawno nie wyobrażałem sobie życia bez Przegubowca.
Jeszcze niedawno nie wyobrażałem sobie życia bez KOMISu. Ba! Wbrew wcześniejszym planom zabrałem nawet komputer na urlop (nomen-omen do Warszawy), żeby nie odrywać się od niego...
> Teraz mam wreszcie mnóstwo czasu na wiele innych projektów, > które zawsze były odkładane na później. I dobrze mi z > tym.
Ja zaczynam nadrabiać zaległości. Na projekty przyjdzie czas. Ale nie będą to projekty komunikacyjne - swoją nauczkę dostałem.
> Na koniec trochę pokadzę: zawsze marzyłem żeby Wam > dorównać :-)
Ugh? Zatkało mnie. Nawet pierwsza wersja KOMISu była młodsza od Przegubowca. Aczkolwiek takie słowa w ustach osoby Twojego pokroju są dla mnie największym ukojeniem, największą nagrodą i najlepszym dowodem, że kierunek w jakim rozpędziłem ten serwis był najlepszym z możliwych...
Dziękuję.
-- Dobry już byłem, teraz będę sobą
Masz prawo odmówić odpowiedzi na ten post. Bez względu, czy z tego prawa skorzystasz - wszystko co napiszesz może być wykorzystane przeciwko tobie.