Forum

Zamknięta poczekalnia i kasa. Mieszkańcy Reptowa...

Kolejarze twierdzą, że poczekalnię i kasę zamknięto, ponieważ Przewozy Regionalne, których pociągi zatrzymują się w Reptowie, nie wyraziły zainteresowania jej utrzymaniem.
mxk napisał(a):

> Kwestia ludzi, a nie mnożenia instytucji.

Oczywiście, że kwestia ludzi i ich podejścia do pracy. Jak dla mnie (i pewnie jeszcze wielu innych) nie ma sensu utrzymywać dziesiątków spółek, zajmujących się szeroko rozumianą infrastrukturą, ale to tylko dla nas. Tu potrzeba głębokiej reformy, ale ta jest obecnie niemożliwa. Co do samego DP, to miałem nadzieję, że coś pozmienia zwłaszcza pod rządami Prześlugi, ale jak czas pokazał, łatwiej zmienić człowieka niż mentalność betonu.

> Artykuł przedstawia obecną sytuację, od niespełna dwóch lat się > słyszy, że powstanie DP ma uchronić nas od takich problemów (jak > jest - widać).

No dokładnie, próba unormowania sytuacji tylko w sprawie reklam (wywalenie pośredników) skutkowała artykułami (gazet związanych z firmą pośredniczącą) o szpeceniu Centralnego, protestami architektów (którzy sami zaprojektowali te nośniki, a sam dworzec ma pewne wady, stworzone przez samych architektów), wyciągnięciem sprawy skrajni na peronach (też ciekawy jestem zakończenia awantury) i zwolnieniem samego prezesa. To idealnie pokazuje, że beton trzyma się dobrze.

> Na kolei jest bałagan (by nie użyć mocniejszego > określenia) i jest mi po prostu żal tych ludzi, którzy przez > idiotyczne podziały pomiędzy już istniejącymi spółkami (wątpię, > czy jak DP zacznie pobierać swoją "zbawienną" opłatę dworcową, to > sytuacja ludzi z Reptowa i innych miejscowości się zmieni) dostają > coraz gorszą usługę.

Z tego co wiem, to powołanie DP miało unormować też współpracę pomiędzy tymi wszystkimi spółkami, ale nie unormuje. I dalej, za perony będzie odpowiadać jedna spółka, za dworzec druga, za informację trzecia, za wjazd pociągów czwarta. I bałagan trwać będzie.

> Dużo się mówi > o tym, że kolej ma być konkurencyjna wobec innych środków > transportu, ale w takim przypadku normalnie szlag (przepraszam za > wyrażenie) człowieka trafia, że namnożone do potęgi n spółeczki > mają gdzieś zwykłego pasażera (czyli ich potencjalne źródło > dochodu) - pal licho darcie kotów pomiędzy PR-ami a resztą spółek, > cała restrukturyzacja (i tak niezbyt doskonała) dzięki takim > zabiegom idzie do piachu. A skończy się jak zwykle: "ojezusku, znowu > trzeba linię zamknąć, pasażerowie pouciekali - to pewnie przez niż > demograficzny".

Jeżeli jedynym rozwiązaniem na brak kasy jest cięcie kursów lub KKA to odwrotu pasażerów nie zatrzymają.