Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Mogło być groźnie, skończyło się na zadrapaniach...
Po raz kolejny kierowca samochodu osobowego wykazał się ułańską fantazją, próbując zdążyć pokonać przejazd kolejowy przed nadjeżdżającym pociągiem. Do zdarzenia doszło w sobotę, 16 czerwca o godzinie 16:30 na przejeździe kategorii "D" w km 79,961 szlaku Gryfice - Trzebiatów.
wysłane przez qba111
mike_1994 napisał(a):
> Mimo wszystko zdarzały się przypadki pijanych dróżników lub > niedziałających systemów komputerowych. Lepiej się zatrzymać > niż sprawdzać czy kości czaszki wytrzymują uderzenie bufora.
Zdarzały się też przypadki szaleńców strzelających na ulicach do niewinnych osób, a ludzie i tak z domów wychodzą, i nie zabezpieczają się specjalnie na tą okoliczność. Nienormalni i nieodpowiedzialni ludzie są wszędzie, w każdym społeczeństwie, w każdym środowisku.
Nadmienię tylko, że chodzi mi wyłącznie o przejazdy sterowane przez człowieka, nie żadne automatyczne rogatki.
Nie da się ukryć - świat nigdy nie był i nie będzie idealny tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Idioci i awarie występowały zawsze i występować będą. A idąc takim tokiem myślenia to po co na danym przejeździe (STRZEŻONYM) jest dróżnik skoro i tak każdy miałby się zatrzymać i STRZEC sam siebie? Przecież "idiotów w osobówkach nie żal - sami siebie eliminują. Żal mi uszkodzonych jednostek(...)" Korczian;(W ogóle jak może być komuś bardziej żal kawałka blachy niż ludzkiego życia?!)? Zrobić wszystkie przejazdy niestrzeżone, niezabezpieczone, idioci się wyeliminują a ci "nieidioci" będą dalej żyć w chwale. To znaczy że dróżnik jest tylko dla tych którzy sami nie myślą a dla reszty nie istnieje? Ta myśląca reszta za każdym razem ma prawo (i obowiązek!) podważać jego decyzje?
Ja rozumiem, że "strzeżonego Pan Bóg strzeże", "ostrożności nigdy za wiele" i takie tam, ale nie dajmy się zwariować, trzeba mieć do kogoś w tym świecie chociaż minimalne zaufanie. Kolejarze to nie jedyne osoby które odpowiadają za ludzkie życie a mam wrażenie, że to im najbardziej się nie ufa.
Z mojej strony koniec tematu.
> Mimo wszystko zdarzały się przypadki pijanych dróżników lub > niedziałających systemów komputerowych. Lepiej się zatrzymać > niż sprawdzać czy kości czaszki wytrzymują uderzenie bufora.
Zdarzały się też przypadki szaleńców strzelających na ulicach do niewinnych osób, a ludzie i tak z domów wychodzą, i nie zabezpieczają się specjalnie na tą okoliczność. Nienormalni i nieodpowiedzialni ludzie są wszędzie, w każdym społeczeństwie, w każdym środowisku.
Nadmienię tylko, że chodzi mi wyłącznie o przejazdy sterowane przez człowieka, nie żadne automatyczne rogatki.
Nie da się ukryć - świat nigdy nie był i nie będzie idealny tak jakbyśmy sobie tego życzyli. Idioci i awarie występowały zawsze i występować będą. A idąc takim tokiem myślenia to po co na danym przejeździe (STRZEŻONYM) jest dróżnik skoro i tak każdy miałby się zatrzymać i STRZEC sam siebie? Przecież "idiotów w osobówkach nie żal - sami siebie eliminują. Żal mi uszkodzonych jednostek(...)" Korczian;(W ogóle jak może być komuś bardziej żal kawałka blachy niż ludzkiego życia?!)? Zrobić wszystkie przejazdy niestrzeżone, niezabezpieczone, idioci się wyeliminują a ci "nieidioci" będą dalej żyć w chwale. To znaczy że dróżnik jest tylko dla tych którzy sami nie myślą a dla reszty nie istnieje? Ta myśląca reszta za każdym razem ma prawo (i obowiązek!) podważać jego decyzje?
Ja rozumiem, że "strzeżonego Pan Bóg strzeże", "ostrożności nigdy za wiele" i takie tam, ale nie dajmy się zwariować, trzeba mieć do kogoś w tym świecie chociaż minimalne zaufanie. Kolejarze to nie jedyne osoby które odpowiadają za ludzkie życie a mam wrażenie, że to im najbardziej się nie ufa.
Z mojej strony koniec tematu.
Re: Mogło być groźnie, skończyło się na zadrapaniach...
· 11 lat temu ·
qba111