Informacje
Szynobus z pompą
M. Koniecko, Kurier Szczeciński,
dodane przez MQ; zmodyfikowane
Po siedmiu latach przerwy wznowiono kursowanie pociągów pasażerskich na linii Piła - Wałcz. Na inauguracyjny przejazd, który odbył się wczoraj przyszły tłumy.
Na peronie porozwieszano wałeckie flagi, grała orkiestra dęta. Nie zabrakło oficjeli z miasta, powiatu i obu województw. Część oficjalna była uroczysta i trwała krótko.Koszt przywrócenia najstarszej (otwarta w 1881 r.) linii kolejowej w tej części kraju, wyniósł 475 tys. zł (317 tys. zł zapłacił Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, a 158 tys. zł UW Zachodniego Pomorza). 23-kilometrowe połączenie pasażerskie (17,5 kilometra znajduje się na terenie Wielkopolski), będzie funkcjonować pół roku z możliwością przedłużenia (jak się opłaci). Przewidziano 6 kursów dziennie w jednym kierunku (łącznie 12). Ostatni szynobus z Piły do Wałcza odjedzie o g. 20.10 i zatrzyma się na końcowej stacji 37 minut później. Pierwszy kurs jest o g. 6.43 ze stacji Wałcz Główny do Piły Głównej. Szynobus zatrzyma się po drodze w Dobinie, Skrzatuszu, Szydłowie, Dolaszewie i pojawi się na miejscu docelowym o g. 7.18. Za bilet normalny będzie trzeba zapłacić 6 zł (miesięczny 126 zł), za szkolny 3,78 zł (miesięczny 64,26 zł).
W tle pozostaje jeszcze kwestia połączenia kolejowego Piła - Stargard Szczeciński o długości 136 km. Koszt przywrócenia do użyteczności całej trasy (żeby szynobusy poruszały się z prędkością 80 km na godzinę) wynosi około 60 mln zł. Drogo, bo między Wałczem a Kaliszem brakuje torów i dwa wiadukty na trasie są niemal całkowicie pozbawione metalowych elementów. Poza tym wiele budynków na stacjach jest doszczętnie zdewastowanych. Do tego kwestia przywrócenia połączenia Wałcza ze stolicą Zachodniego Pomorza nawet nie znalazła się na liście priorytetów zarządu województwa.
Niestety, póki co, podróżni będą marzli na dworze, bo zabytkowy obiekt dworca kolejowego w Wałczu dzierżawią trzy firmy. Jedną z nich jest Wałeckie Towarzystwo Przewozowe (u nich bilet do Piły kosztuje 5 zł) - potentat przewozów autobusowych na tym terenie, którego współwłaścicielem jest... Paweł Suski, przewodniczący Rady Powiatu wałeckiego.
- Moja firma płaci rocznie 200 tysięcy złotych podatku dochodowego i zatrudnia 50 osób. Jeżeli PKP będzie płacić tyle samo pieniędzy, dowozić tak często jak my ludzi do pracy, a dzieci do szkoły, to jak najbardziej będę... popierać PKP - zdaje się nie przejmować konkurencją P. Suski.
- Pasażerów jest tylu, że wystarczy dla wszystkich - zgadza się wicemarszałek województwa wielkopolskiego Wojciech Jankowiak.
Oby mieli rację.
źródło: Kurier Szczeciński