Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Dolnośląskie: Wagony wypadły z torów

Marcin Chlewicki,

dodane przez djdark 

W piątek około godziny 20 pod Ścinawką Średnią, niedaleko Kłodzka, wykoleił się pociąg towarowy. Z nasypu spadło 25 wagonów wypełnionych grysem. Nikt nie został ranny.
Pociąg towarowy przewoził grys z Kopalni Surowców Skalnych w Nowej Rudzie-Słupcu do Siedlec. W Ścianawce Średniej miał wjechać na linię Wałbrzych-Kłodzko. Do wypadku doszło na nasypie, który łączy oba szlaki kolejowe.

Pociąg jechał z prędkością 70 km/h, choć w tym miejscu prędkość jest ograniczona do 20 km/h. Dlatego wypadł z torów.

Dwadzieścia pięć wagonów wypełnionych grysem stoczyło się z nasypu, część na biegnącą niżej linię Wałbrzych-Kłodzko, niszcząc tory. W dół nie spadła jedynie lokomotywa.

W wypadku nikt nie ucierpiał. Od piątku na miejscu działa specjalna komisja wypadkowa, która ma ustalić okoliczności wypadku. Pojawił się tam również specjalny pociąg ratowniczy z Wrocławia. Kolejarze ściągnęli też, specjalnie z Łodzi, zbudowany na nadwoziu czołgu, ciągnik gąsienicowy.

Już w niedzielę wieczorem miał zostać przywrócony ruch na jednym torze linii Wałbrzych-Kłodzko, w poniedziałek czynne mają być oba tory. Kursują tam jedynie pociągi towarowe, więc pasażerowie nie muszą się obawiać żadnych utrudnień.

Dłużej potrwa remont torów prowadzących ze Ścinawki Średniej do Nowej Rudy-Słupca. - Musimy odciągnąć wagony od nasypu, część zostanie pocięta i trafi na złom. Zajmie to nam ok. 2-3 tygodni - powiedział nam na miejscu wypadku Edward Lachter, zastępca dyrektora ds. technicznych Zakładu Linii Kolejowych Polskich Linii Kolejowych w Wałbrzychu.

We wtorek mieszkańcy Ścinawki Średniej nie będą mieć prądu. Aby mógł działać kolejowy dźwig, energetycy będą musieli wyłączyć biegnąca tuż nad miejscem wypadku linię energetyczną.

Nie są jeszcze oszacowane straty, jakie poniosła spółka PKP Cargo, do której należały wagony.

Pociąg prowadził doświadczony maszynista, który wcześniej jeździł już tą trasą. Nie wiadomo, dlaczego jechał tak szybko. - Komisja wypadkowa nie dzieli się ustaleniami w czasie pracy - mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy Oddziału Regionalnego Polskich Linii Kolejowych we Wrocławiu.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona