Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Dolnośląskie: Zmieni się Dworzec Główny we Wrocławiu

Beata Maciejewska, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Miasto i PKP postanowiły wspólnie ogłosić międzynarodowy konkurs na koncepcję rewitalizacji Dworca Głównego. W maju zostanie rozstrzygnięty, a jesienią zaczną się prace budowlane.
Warunki konkursu zostaną podane w przyszłym miesiącu. Wiadomo już jednak, że na pierwsze trzy nagrody przeznaczono 100 tys. zł, płatne po połowie przez miasto i kolej. - Nagrody muszą być przyzwoite, bo inaczej nikt się do konkursu nie zgłosi. To ogromny temat. Dotyczy nie tylko dworca, ale i terenu wokół niego, między ulicami Suchą i Piłsudskiego - mówi Grzegorz Roman, dyrektor miejskiego departamentu architektury i rozwoju.

Dworzec ma stać się wizytówką miasta przed rozpoczęciem Euro 2012. Nie on jeden, bo rewitalizacja czeka także Dworzec Nadodrze (jest już gotowa koncepcja) i pomniejsze stacje, jak Mikołajów, Żerniki i Psie Pole. Ale według dyrektor Teresy Kalisz z Biura Nieruchomości PKP, Dworzec Główny to numer jeden we wrocławskich planach remontowych Kolei. - Mamy pieniądze, najpóźniej do końca roku chcemy na dworzec wpuścić firmy budowlane - mówi Teresa Kalisz.

Zdaniem dr. Janusza Dobesza, znakomitego znawcy wrocławskich dworców, mający 150 lat neogotycki budynek Dworca Głównego stanowi wyjątek nie tylko wśród wszystkich wielkomiejskich niemieckich dworców tej klasy, lecz także w grupie europejskich i amerykańskich budowli tego rodzaju. Większość dużych dworców reprezentowała style bliskie renesansowi lub klasycyzmowi, gotyk był stosowany sporadycznie w małych obiektach. Dzieło Wilhelma Grapowa jest całkowicie oryginalne i nie ma żadnego prototypu. Ale w tej chwili budzi przede wszystkich grozę wśród przyjezdnych i zażenowanie wrocławian.

Śmierdzi od wejścia. Na posadzce podziurawionej jak ser szwajcarski czerwienieją stopy z folii opatrzone napisem "Do sex shop". Prowadzą do dawnych schronów, gdzie kwitnie handel typu "szwarc, mydło i powidło". Kto chciałby się tam zapuścić, musi mieć maskę gazową, bo smród jest tym większy, im głębiej schodzimy. W głównej hali jest tylko trochę lepiej. Z obudowy kiosków wyłazi szklana wata, ściany oblepione reklamami, brudne i podziurawione, w przejściu na perony kwitnie handel podróbkami perfum.

Upadek dworca oglądamy od początku lat 90. Podobnie jak nieudane próby jego ratowania. - Pamiętam konkurs ogłoszony przez SARP 15 lat temu na zagospodarowanie dworca. Zwycięski projekt próbowano nawet wprowadzać w życie, ale nic z tego nie wyszło. Potem było jeszcze kilka przymiarek do zmian i na przymiarkach się skończyło. Konkurs w cieniu Euro traktuję jak dużą szansę na podniesienie dworca. Ale na razie tylko szansę - ocenia konserwator miejski Katarzyna Hawrylak-Brzezowska.

Wiceprezydent Wojciech Adamski ma nadzieję, że dworzec zostanie w pełni skomercjalizowany. - To dobre miejsce na porządne sklepy, restauracje, punktu usługowe. Dworzec może się sam utrzymać, znakomicie wyglądać i jeszcze zarobić. Bez komercjalizacji nie będzie skutecznej rewitalizacji - uważa Adamski. To samo mówi dyrektor Roman, przywołując przykład dworca Berlin-Lichtenberg, na którym jest aż 900 punktów usługowych.

- Ja bym nie stawiała tak wysoko poprzeczki - mówi Katarzyna Hawrylak-Brzezowska. - Mamy dworzec zabytkowy, cenny, w nie najgorszym stanie technicznym. Niech będzie czysty i funkcjonalny.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona