Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Łódzkie: PKP: Są spóźnienia? Wpisać je w rozkład!

Piotr Anuszczyk, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Pociągi z Łodzi do Warszawy kilka dni temu przyśpieszyły i podróż trwała nieco ponad 100 minut. Przynajmniej na papierze, bo w rzeczywistości opóźnienia sięgały 20 minut. Co zrobiło PKP, żeby ich uniknąć? Wpisało do rozkładu dłuższy czas przejazdu i tyle.
Nowe godziny odjazdów do Warszawy obowiązują na kolei od wtorku. Poprzedni rozkład "przetrwał" tylko pięć dni. Co ciekawe, w nowym rozkładzie pociągi zamiast przyśpieszyć, zwolniły. I tak poranny "Łodzianin" od wczoraj jedzie o 20 minut dłużej niż w poniedziałek.

Powodem opóźnień i zmiany rozkładu są podobno kłopoty techniczne. Jakie dokładnie? PKP Przewozy Regionalne nie wie. - To sprawa PKP Polskich Linii Kolejowych, które najlepiej znają harmonogram remontu trasy - mówi Michał Lipiński z biura prasowego PKP PR.

PKP PLK tłumaczą się tak: o zmianie rozkładu jazdy zadecydowała rozpoczynająca się właśnie kolejna faza robót inwestycyjnych. - Prace wykonywane na trasie Warszawa - Łódź wymuszają zmianę organizacji ruchu pociągów - dopowiada Urszula Lesińska z biura prasowego PKP PLK. O kłopotach technicznych nie wspomniała słowem.

Skoro nawet w grupie PKP nie zawsze udaje się wszystko wyjaśnić, to co mają począć pasażerowie? Jeszcze kilka dni temu, w czwartek, łodzianie mieli nadzieję, że pociągi przyśpieszą i do Warszawy dotrą po 105 minutach jazdy.

Optymistyczny rozkład PKP PR zakładał, że pociąg wyjeżdżający z Łodzi Fabrycznej o godz. 4.57 będzie na Centralnym o godz. 6.32. Najpopularniejszy wśród pasażerów "Łodzianin" wyjeżdżał zaś o godz. 6.27 i w stolicy był po 103 minutach. A przynajmniej miał być. - Z zapowiedzi PKP nic nie wyszło i pociągi notowały opóźnienia od 15 do 30 minut - pisze w e-mailu do "Gazety" pan Przemysław Korona.

PKP wyjątkowo nie czekało na skargi i od razu ogłosiło, że rozkład zostanie znów poprawiony. - Już 11 stycznia ogłosiliśmy, że lada dzień będą zmiany. Choć wcześniej PLK zapewniała nas, że rozkład pozostanie stały do końca stycznia - mówi Lipiński. - Prace nad nowym rozkładem trwały cały weekend i w niedzielę ogłosiliśmy go na naszej stronie. Informację o zmianach dostali też e-mailem czytelnicy naszego newslettera, czyli ok. 2 tys. osób.

Tyle że nie wszyscy klienci PKP codziennie zaglądają do internetu a jeszcze mniej czyta kolejowy newsletter. "We wtorek na peronie było pusto, w pociągu też niewiele osób, wydaje mi się, że dużo osób przyszło na godzinę 7.05, tak jak wg nieaktualnego już planu" - pisze Przemysław Korona. - "Przy okazji, to nie jest pierwszy raz, kiedy rozkład zostaje zmieniony bez uprzedzenia z dnia na dzień, a pociąg ma wcześniejszy odjazd. Oczywiście nikt za to nie przepraszał, bo po co, przecież nowy rozkład został ogłoszony w internecie".

Kolejarze zapewniają, że nie zmienią rozkładu już do końca miesiąca. Ale obietnice o czasie przejazdu do około 100 minut stały się dla nich wielce ryzykowne. - Już raz to zrobiliśmy i nie wyszło. Teraz wolimy się powstrzymać nawet od prognoz - mówi Lipiński. - Tym bardziej że pociągi muszą zwalniać nawet wtedy, gdy jadą po nowym torze. Wystarczy przecież, że na sąsiednim torze są robotnicy i już trzeba ograniczać prędkość - dodaje Lipiński. Według PLK natomiast pociągi dojadą z Łodzi do Warszawy krócej niż w 100 minut w maju.

Pasażerowie są jednak załamani. - Dla PKP to tylko cyferki w rozkładzie, dla nas - konkretne sprawy, jak odbiór dziecka z przedszkola czy punktualne dotarcie do pracy. Przez niepunktualną kolej stajemy się niewiarygodni w oczach pracodawców, znajomych i, co najgorsze, własnej rodziny - mówi łodzianka Anna Jasień.

Według PKP z Dworca Fabrycznego pociągi do Warszawy odjeżdżają o godz.: 4.36, 5.30, 6.08, 6.35, 7.44, 8.52, 9.42, 10.40, 11.42, 12.27, 13.59, 14.52, 16.09, 16.45, 17.37, 18.41 i 20.57. - I pociągi te pojadą punktualnie - zapewnia Lesińska. Kolejne zmiany zaplanowano na 1 lutego.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona