Informacje

Protest dróżników nie będzie na razie uciążliwy dla pasażerów kolei. - Strajk włoski oznacza, że kierując ruchem, będziemy skrupulatnie stosować się do wszystkich obowiązujących nas instrukcji i regulaminów, co może nieco opóźnić niektóre pociągi, ale najwyżej o kilka minut - mówi Wojciech Zjawiński, przewodniczący Związku Zawodowego Dróżników Ruchu PKP we Wrocławiu. - Możemy na przykład nakazać, że ze względów proceduralnych pociąg ma przejeżdżać przez stację nie z prędkością 80 km/h, jak dotychczas, ale o połowę wolniej.

Dróżnicy wprowadzili strajk w związku z niespełnieniem ich żądań płacowych, które skierowali pod koniec października do prezesa PKP PLK. - Spółka zaproponowała nam wzrost wynagrodzeń o 125 zł. To za mało, domagamy się 600-650 złotych podwyżki, i to nie od stycznia, ale wstecz - od października - mówi Zjawiński.

Strajk w dotychczasowej formie potrwa najkrócej do 5 lutego. Dróżnicy zapowiadają jednak, że mogą zaostrzyć protest, jeśli ich postulaty nie zostaną zrealizowane. - Rozważamy wprowadzenie kolejnych akcji ostrzegawczych, planujemy referendum odnośnie strajku generalnego, ze strajkiem głodowym włącznie - mówi Zjawiński.

źródło: Gazeta Wyborcza