Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Kujawsko-Pomorskie: Drogi falstart Arrivy. Koleje zapłacą karę

Krzysztof Aładowicz, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Aż pół miliona złotych zapłaci Arriva PCC Urzędowi Marszałkowskiemu za niezrealizowane połączenia kolejowe w grudniu i styczniu - ustaliła "Gazeta". Mimo tego pasażerowie pierwszego prywatnego przewoźnika kolejowego w Polsce mają coraz mniej powodów do narzekań.
Pociągi polsko-brytyjskiego konsorcjum, które wygrało przetarg na obsługę niezelektryfikowanych tras w naszym województwie, pojawiły się na torach 9 grudnia. Start nie był jednak udany, szynobusy się psuły, połączenia były odwoływane, a pasażerowie wściekali się z powodu spóźnień i tłoku.

- Dzisiaj jest już o niebo lepiej - mówił w czwartek Piotr Rybotycki, dyrektor Arriva PCC. - Co prawda wciąż niezadowolenie może budzić ścisk, bo jeszcze za mało taboru. Ale pociągi jeżdżą w miarę punktualnie.

Przyznają to pasażerowie. W czwartek rozmawialiśmy z tymi, którzy przyjechali do Bydgoszczy z Wierzchucina. Twierdzą, że po początkowych kłopotach jeździ się coraz lepiej. - Rano przydałby się dodatkowy wagon, bo jeździmy w dużym tłoku. Ale z drugiej strony, wrażenie robi kulturalna i uśmiechnięta załoga pociągu - wyjaśnia Gabriela Maruszak.

Zadowolony jest także marszałek województwa Piotr Całbecki. Przekonuje, że pomimo początkowych kłopotów, wejście prywatnego przewoźnika wszystkim wyjdzie na dobre. - Wszyscy wiemy, że konsorcjum nie ustrzegło się błędów, m.in. nie doceniając polskich realiów, źle wyliczając czas przejazdów, a nawet przeceniając kwalifikacje przyjętego do pracy personelu. Doprowadziło to do wielu uciążliwości i przykrych sytuacji. Pasażerowie Arrivy PCC rzeczywiście przeżyli trudne chwile, ale za kilka miesięcy wszyscy będziemy sobie gratulować odwagi w przełamaniu monopolu PKP - mówi.

Ale Arriva PCC poniesie też kary finansowe. Jak ustaliliśmy, konsorcjum będzie musiało zapłacić aż 500 tys. zł za odwołane i opóźnione połączenia w grudniu i styczniu. Umowa, którą firma podpisała z Urzędem Marszałkowskim, przewiduje, że odstępstwa w kursowaniu od rozkładu jazdy spowodują właśnie takie konsekwencje.

Tymczasem z informacji przekazanych przez Rybotyckiego wynika, że problemy taborowe Arrivy PCC powinny zakończyć się za kilka tygodni. Duńskie szynobusy, które firma sprowadziła do Polski, najprawdopodobniej już w lutym otrzymają homologację, dzięki której będą mogły wozić pasażerów.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona