Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Łódzkie: PKP: z Krakowa do Łodzi w 7 godzin

Piotr Anuszczyk, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Siedem godzin jechał pośpieszny z Krakowa do Łodzi. Po drodze musiał zajechać niemal pod Warszawę. Powód? Kradzież trakcji pod Tomaszowem. Kolejarze są załamani, bo kończą im się pieniądze na naprawy.
Zanik napięcia w sieci zauważono w czwartek o godz. 20. Właśnie wtedy, gdy do Tomaszowa Mazowieckiego mknął pośpieszny "Reymont" relacji Kraków-Łódź. - Najpierw zatrzymaliśmy się na ok. 45 minut i żaden z konduktorów nie potrafił nam wyjaśnić powodu - mówi Andrzej Kowalski, łodzianin, który podróżował feralnym pociągiem. - Następnie pociąg ruszył, ale zamiast do Tomaszowa pojechaliśmy w stronę Warszawy do Grodziska. Dopiero stamtąd ruszyliśmy do Łodzi. Efekt był taki, że zamiast o godz. 22.24 byłem na dworcu Łódź Fabryczna o 1.40.

- Wszystko przez złodziei, którzy w czwartek wieczorem ukradli ponad pół kilometra trakcji - mówi Piotr Małek, dyrektor ds. eksploatacji Polskich Linii Kolejowych ze Skarżyska Kamiennej. - Ekipy naprawcze były na miejscu niecałą godzinę później, ale z uwagi na skalę zniszczeń naprawa potrwa przynajmniej dobę. To o tyle kłopotliwe, że ta linia to jeden tor i niektóre pociągi pośpieszne z Łodzi muszą jechać objazdem przez Skierniewice i dalej do Grodziska. Dopiero tam mogą się starać o wjazd na Centralną Magistralę Kolejową, ale tak czy owak opóźnienia mogą być dość duże - dodaje Małek.

Okazuje się, że to nie pierwszy atak złomiarzy na kolej. Od początku roku tylko w oddziale ze Skarżyska skradziono ponad 2,5 km trakcji. To atrakcyjny łup, bo kable są miedziane. - Kradną je zapewne zorganizowane grupy, bo normalny człowiek nie wiedziałby, jak obchodzić się z instalacją o napięciu 3000 V. Tyle tylko, że to co na złomie idzie za śmieszne pieniądze, nas może zrujnować - dodaje Małek. To dlatego że kilometr nowej trakcji kosztuje 1 mln zł. W zeszłym roku oddział ze Skarżyska miał na naprawy ok. 5 mln zł. W tym roku tylko do połowy lutego musiał wydać już 2,5 mln zł.

Do godz. 21 w piątek miała trwać naprawa trakcji na linii Tomaszów Mazowiecki-Radom. Do tego czasu pociągi regionalne jadące do Tomaszowa zatrzymywały się w Dębicy Opoczyńskiej. Pasażerów do Tomaszowa woziły autobusy. Pociągi pośpieszne jeździły przez Skierniewice.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona