Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Kujawsko-pomorskie: Kolejarze PKP nie zapowiadają pociągów Arrivy

Krzysztof Aładowicz, Gazeta Wyborcza,

dodane przez djdark 

Pasażerowie prywatnego przewoźnika nie dowiedzą się na dworcu, z którego peronu odchodzi ich pociąg, nikt nie informuje ich też o opóźnieniach. To efekt konfliktu PKP z Arrivą.
Połączenia firmy Arriva PCC zniknęły w poniedziałek z zapowiedzi, a także z tablic elektronicznych na dworcu. PKP Przewozy Regionalne - tak, jak ostrzegały - przestały świadczyć usługi na rzecz polsko-brytyjskiego konsorcjum, które wozi pasażerów na niezelektryfikowanych liniach naszego województwa. Kolejarze PKP nie tylko nie zapowiadają pociągów, ale również nie sprawdzają składów pod względem technicznym i nie przetaczają wagonów z bocznicy na perony i odwrotnie.

- Na szczęście nasze pociągi kursują zgodnie z rozkładem - mówi Maciej Królak, rzecznik Arriva PCC. - Udało nam się ściągnąć z innych części Polski oraz z firm współpracujących z nami manewrowych i rewidentów, którzy sprawdzają składy przed odjazdem. Dzięki temu nie ma opóźnień.

Zapowiadania pociągów na razie jednak nie udało się przewoźnikowi załatwić. To niepokoi pasażerów, którzy codziennie jeżdżą z i do Bydgoszczy w kierunku Wierzchucina, Tucholi i Chojnic. - Jak pociąg będzie opóźniony lub stanie się coś innego, to będziemy tak stać bez żadnych informacji - denerwuje się Apolonia Chromiak. - To wina PKP, które robią wszystko, żeby utrudnić życie prywatnej firmie.

- My tu jeździmy codziennie od lat, ale osoby, które rzadko korzystają z tej trasy, będą mieć kłopoty bez zapowiedzi i informacji na tablicach - dodaje Helena Plaskiewicz.

Rzecznik Arrivy zapowiada, że w ciągu kilku dni problem zostanie rozwiązany. - Najprawdopodobniej na peronach pojawią się nasi pracownicy, którzy będą zapowiadali pociągi przez przenośne megafony - mówi Królak.

PKP Przewozy Regionalne wypowiedziały współpracę Arrivie, bo - jak tłumaczą - konsorcjum jest im winne 120 tys. zł z tytułu wykonanych usług. Przedstawiciele prywatnego przewoźnika twierdzą, że to kwota wyssana z palca. Dodają, że mieli już zawarte porozumienie, ale zostało ono jednostronnie zerwane przez PKP PR. Z kolei PKP odpowiada, że to Arriva nie dostosowała się do warunków zawartych w tym porozumieniu.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona