Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

region szczeciński artykuł

UBB głównie dla Niemców

Hanna Lachowska, Głos Szczecinski,

dodane przez kajetansz; zmodyfikowane

Co prawda niemiecka kolejka przywozi do miasta wielu Niemców, to jednak nie przekłada się to na zarobki handlowców z pobliskiego targowiska.
Najgorzej mają jednak taksówkarze i dorożkarze.

UBB chwalą sobie za to świnoujścianie mieszkający i pracujący po drugiej stronie granicy.

- Od dwóch lat mieszkam w Greifswaldzie - mówi Jan Siemko. - Pociąg do samego Świnoujścia to dla mnie duża wygoda. Płacę za bilet 13 euro.

Wcześniej pan Jan dojeżdżał UBB do przystanku przy granicy. Przechodził na polską stronę, brał taksówkę i jechał do rodziców.

- Teraz nie muszę już brać taksówki - dodaje. - Z przystanku mogę iść pieszo, bo już mam blisko.

Za drogie bilety



Wczoraj na peronie spotkaliśmy Monikę Goraczyńską. Czekała na znajomą.

- Sama jechałam tylko raz. Z ciekawości - mówi. - Jakbym chciała jechać z mężem i dzieckiem, to mi się po prostu nie opłaca. Samochodem wyjdzie nam taniej.

Oglądają zamiast kupować



Najwięcej Niemców przyjeżdża do godziny 14. Z jednego pociągu wysiada ich przynajmniej kilkudziesięciu.

Większość kieruje się na drugą stronę ulicy na targowisko.

- Rzeczywiście, Niemców jest u nas więcej - mówi pan Henryk, który handluje odzieżą. - Ale tak jak przed uruchomieniem kolejki, większość tylko chodzi i ogląda. A kupuje mało który.

Jego sąsiad na rynku dodaje, że dla Niemców świnoujskie ceny są za wysokie.

- Oni bardzo liczą pieniądze - mówi pan Jerzy. - U siebie na przecenie mogą kupić bluzkę za 2-3 euro, a kurtkę za 10. U nas musieliby zapłacić więcej.

W trakcie naszej rozmowy właśnie przyjechał kolejny pociąg UBB. Wysiadło z niego ponad 100 osób. Po chwili koło stoiska pana Jurka i Henryka przeszła kilkunastoosobowa grupa. Nikt nawet się nie zatrzymał.

- I tak jest prawie cały czas - macha ręką pan Henryk.

Ogląda ich przez okno



Większych, niż wcześniej zysków, nie ma także restauracja "Kalinka II”, która znajduje się dosłownie na wprost przystanku UBB. Pracujący w niej Michał Zaręba mówi, że przez okno widzi, jak podjeżdża pociąg.

- Nie ma czegoś takiego, że w soboty i niedziele Niemców jest więcej, a w tygodniu mniej - dodaje. - Z każdego wysiada przynajmniej kilkadziesiąt osób. Czasami zdarzy się, że trochę mniej. Ale nie zauważyłem, żebyśmy dzięki temu mieli większe obroty. Jeśli, to niewiele.

Oni tylko tracą



Dorożkarze i taksówkarze narzekają, że od chwili uruchomienia kolei, mają coraz mniej klientów. Niemcy jadą do Świnoujścia. Tam wysiadają i przechodzą przez targowisko w stronę granicy. Tam znów wsiadają do pociągu.

- I nikt już nie potrzebuje jeździć taksówką czy dorożką - mówi pan Jan, taksówkarz.

źródło: Głos Szczeciński

1 komentarz