Informacje

W piątek w urzędzie miasta z prezydentem Kołobrzegu i starostą o pomyśle przywrócenia ruchu towarowego w porcie rozmawiał przedstawiciel karlińskiej firmy Rentrans Cargo.

Na spotkaniu byli również Jan Warchoł, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, i Andrzej Chańko z PKP. W tym gronie udało się ustalić, że ruch pociągów towarowych w porcie jest możliwy, ale pod warunkiem, że wyremontowane będą ulice i tory, które są teraz w opłakanym stanie.

Pieniądze na ten kosztowny remont miałyby pochodzić m.in. z tzw. schetynówek, czyli "Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych 2008-2011”, nad którym nadzór ma szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Ale nie wszyscy są zachwyceni wizją pociaągów w porcie. Właściciele małych sklepików i kafejek przy ul. Towarowej na informację o ruchu pociągów w porcie reagują nerwowo. Dlaczego? Bo wejścia do lokali znajdują się często zaledwie kilka metrów od torów!

W urzędzie miasta jednak uspokajają. Twierdzą, że ruch pociągów miałby odbywać się tylko nocą lub wczesnym rankiem. Magistrat stawia jeszcze jeden warunek.
- Jest stanowcze weto dla przewozów przez centrum uzdrowiska materiałów pylących lub sypkich, takich jak węgiel czy wapno - informuje Michał Kujaczyński, rzecznik urzędu miasta.

Jeżeli te wraunki zostaną spełnione, prezydent Kołobrzegu będzie za przywróceniem ruchu kolejowego w porcie. Dlaczego? Bo - według władz miasta - to ułatwiłoby remont dziurawych jak sito ulic Zdrojowej i Towarowej.

Skorzystałby też port, któremu przybyłoby nowych klientów. Dodatkowo zarząd PKP obiecał, że gdy tory zostaną wymienione, na jednej z bocznic w porcie pojawią się piękne zabytkowe parowozy, takie jak znana doskonale kołobrzeżanom św. Helena.

O plany dotyczące kołobrzeskiego portu spytaliśmy również w karlińskiej firmie Rentrans Cargo. Ioannis Fourkiotis - jej przedstawiciel, który uczestniczył w spotkaniu w Kołobrzegu - obiecał nam opowiedzieć o szczegółach inwestycji w najbliższym czasie.

źródło: Głos Koszaliński