Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Mazowieckie: Plusy i minusy nowego rozkładu kolei

Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza Stołeczna,

dodane przez MarcinB

Przyśpieszone pociągi piętrowe, szybsze połączenia obsługiwane szwajcarskimi Flirtami - to niektóre nowości rozkładu Kolei Mazowieckich. Niestety, ma on też wady.
Nowy rozkład wchodzi w życie 14 grudnia. Od wczoraj można już go znaleźć na stronie internetowej www.mazowieckie.com.pl. Pasażerów powinno ucieszyć uruchomienie kilku pociągów przyśpieszonych do stolicy: ze Skarżyska i z Radomia, ze Skierniewic, z Płocka oraz z Łukowa. Trzy pierwsze połączenia będą obsługiwane nowymi pociągami piętrowymi, które wyprodukowała firma Bombardier. Pociąg jadący ze Skarżyska ma się nazywać: "Radomiak". Podróż z Radomia do stolicy będzie trwała 1 godz. 50 minut. To o ok. pół godziny krócej niż pociągiem osobowym. Ze Skierniewic do Warszawy ma kursować pociąg "Wiedenka". Podróż zajmie 55 minut. Po drodze zatrzyma się w Radziwiłłowie, Żyrardowie i Grodzisku Maz. W powrotnej drodze w tym ostatnim mieście nie będzie jednak stawał. Ślimacze tempo będzie miał za to pociąg z Płocka. Do stolicy dojedzie w ciągu 2 godz. i 45 min.

Koleje Mazowieckie zdecydowały się puścić większość zakupionych właśnie nowoczesnych Flirtów na trasę do Mińska Maz. i Siedlec. Mają rozpędzać się do prędkości 130 km na godz., dzięki czemu przejazd do Mińska Maz. skróci się o cztery minuty, a do Siedlec o 10-12 minut.

Nieco poprawi się rozkład na linii radomskiej. Między godz. 6 i 9 rano z Piaseczna odjeżdżało dotychczas tylko pięć pociągów. Teraz będzie siedem: o godz. 6.00, 6.17, 6.47, 7.04, 7.18, 7.48 i 8.30. To i tak może być o wiele za mało, bo na tej trasie do pociągów przesiada się coraz więcej ludzi, którzy mają dość gigantycznych korków na ul. Puławskiej.

Nieco częściej w godzinach szczytu składy mają także kursować na trasie do Wołomina i Tłuszcza. Nadal narzekać będą za to pasażerowie dojeżdżający do stolicy z Legionowa i Nowego Dworu Maz. Z powodu remontu torów kursów jest niewiele, a na dodatek pociągi mogą się spóźniać. Poprawy nie ma co oczekiwać także na trasie do Otwocka.

Nowy rozkład jazdy ma także inną wadę. Nadal pociągi nie będą kursować w regularnych odstępach. - To wszystko przez remonty torów. Kiedy się już skończą, postaramy się odpowiednio skoordynować rozkład - mówi Halina Sekita, szefowa Kolei Mazowieckich.

Wciąż niepewne jest rozszerzenie wspólnego biletu o kolejne miejscowości podwarszawskie. Jak niedawno pisaliśmy, nie wiadomo, czy gminy będzie stać na dopłaty, bo Koleje Mazowieckie zażądały wyższych stawek za przejazdy pociągów. - Musimy otrzymać taką kwotę, która zrekompensuje nam utracone przychody - twierdzi wicemarszałek Mazowsza Piotr Szprendałowicz.

Wczoraj Koleje Mazowieckie ogłosiły też, że w przyszłym roku zostanie ogłoszony przetarg na 36 nowych elektrycznych składów. Wczoraj wyszło za to na jaw, że nie wypalił kolejny przetarg na lokomotywy do pociągów piętrowych. Wkrótce ma być ogłoszony kolejny. Na razie przewoźnik musi wynajmować niezbyt nowoczesne lokomotywy od spółki PKP Cargo.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona