Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Śląskie: Wielka klapa śląskich szynobusów z Kolzamu

Tomasz Głogowski, Gazeta Wyborcza Katowice,

dodane przez MarcinB

Miały być szczytem techniki, a okazały się kupą żelastwa. Województwo chce sprzedać dwa szynobusy wyprodukowane kiedyś przez raciborski Kolzam. Jeden się zepsuł, a drugi w ogóle nie wyjechał na tory.
Autobusy szynowe, które mogą zabrać od 60 do 80 pasażerów, miały być cudownym lekarstwem na liniach, na których kolej ponosiła największe straty. Wyliczono, że szynobusy będą dużo tańsze w eksploatacji niż tradycyjne pociągi. W 2002 roku województwo śląskie - wspólnie z województwami podkarpackim i małopolskim - ogłosiło przetarg na dostawę sześciu takich maszyn. Wygrały Kolejowe Zakłady Maszyn "Kolzam" w Raciborzu.

Pierwszy spalinowy szynobus - wart 4,5 mln zł - dotarł na Śląsk w 2005 roku i zaczął jeździć na trasie Częstochowa - Lubliniec. Z drugim poszło gorzej, bo w międzyczasie Kolzam zbankrutował. Niedokończona maszyna nigdy nie opuściła murów raciborskiej fabryki.

Minęło kilka lat i okazało się, że inwestycja w szynobusy była totalną pomyłką. Pierwsza maszyna stoi dziś na bocznicy i nawet kolejarze mówią o niej, że to kompletny grat. - Dwa razy w tym szynobusie rozleciał się silnik, więc nie opłaca się go już modernizować - przyznaje Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach.

Drugą nigdy niedokończoną maszynę, która miała jeździć na trasie Żywiec - Sucha Beskidzka, przejął syndyk zajmujący się upadłością Kolzamu. Choć dokumentację techniczną i prawa do produkcji szynobusów kupiła fabryka Bumar-Fablok z Chrzanowa, nigdy nie udało się dokończy gotowego już w 70 proc. pojazdu.

Tymczasem "Gazeta" dowiedziała się, że województwo chce się pozbyć kłopotu i sprzedać obydwie maszyny. Jest już nawet chętny, bo szynobusami zainteresowane jest województwo opolskie. Oficjalne pismo w tej sprawie trafiło już do urzędu marszałkowskiego. - Mają sześć takich maszyn i przydałaby się im kolejna. Spalinowy szynobus, pomijając już jego stan techniczny, jest nam niepotrzebny. W przyszłości chcemy mieć szynobusy elektryczne, bo mamy przecież najlepiej zelektryfikowaną infrastrukturę kolejową w kraju - przekonuje Piotr Spyra, członek zarządu województwa śląskiego.

Cena za szynobusy nie została jeszcze ustalona, ale jeżeli kiedykolwiek zostaną sprzedane, odzyskamy zaledwie część wydanych na nie kiedyś pieniędzy. Przestarzałych maszyn nie ma już kto serwisować. Nawet województwo opolskie - jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie - chce je kupić tylko po to, by zapewnić sobie zapas części zamiennych.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona