Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

region szczeciński artykuł

PKP coraz dalej od pasażerów

Rajmund Wełnic, Głos Koszaliński,

dodane przez kasiek007

Po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy pociągów odcięto od połączeń kolejowych mieszkańców małych miejscowości wzdłuż trasy Szczecinek - Runowo Pomorskie.
O pomoc poprosił nas Adolf Drapiej, mieszkaniec Szczecinka: - Chciałem odwiedzić rodzinę we wsi Czarne Małe koło Czaplinka. Jak zwykle kupiłem bilet do Czaplinka, bo to ta sama cena i wsiadłem do wagonu.

Bardzo się zdziwiłem, gdy pociąg nie zatrzymał się w Czarnem Małym, a dopiero na dworcu w Czaplinku. A przecież jechałem może tydzień wcześniej i pociąg stawał na stacjach nie tylko w Czarnem Małym, ale też w Suliszewie, Żelisławiu czy Bobrowie.

Jak się dowiedział od konduktora zdumiony pan Adolf, takie ustalenia przynosi nowy rozkład jazdy obowiązujący od 14 grudnia. Pociągi zatrzymują się teraz tylko na większych stacjach: w Łubowie czy Silnowie.

- Na stacji nie ma żadnej informacji na ten temat. Kiedyś jeździło na tej trasie osiem par pociągów, potem pięć i każdy się zatrzymywał na tych stacjach - mówi Adolf Drapiej. - Teraz na pięć pociągów nie staje żaden.

Przymusowa przejażdżka do Czaplinka kosztowała naszego Czytelnika masę nerwów i czasu. Starszy pan musiał łapać okazję z dworca do Czaplinka, potem tak samo dostał się do Czarnego Małego i z powrotem na czaplinecką stację.

- Odcina się w ten sposób ludzi od świata, bo np. do Czarnego Małego nie jeżdżą też autobusy, a to przecież całkiem duża wieś - dodaje mieszkaniec Szczecinka.
Co w tej sprawie usłyszeliśmy na kolei?

- Obowiązkiem pasażera jest sprawdzić, czy pociąg zatrzymuje się na stacji, na której chce wysiąść - stwierdził na początku rozmowy Leszek Chodak, naczelnik działu marketingu Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Szczecinie.

Po chwili potwierdził, że kolej faktycznie "obcięła”, po uzgodnieniach z Urzędem Marszałkowskim, który jest nowym właścicielem Przewozów Regionalnych, w nowym rozkładzie jazdy sporo małych stacyjek.
- Po co się tam zatrzymywać, skoro sporadycznie lub zgoła nikt tam nie wsiada ani nie wysiada - mówi Leszek Chodak. - To kosztuje, a także traci się sporo czasu na zatrzymanie i rozpędzenie składu.

Kolejarz przy okazji zapewnia, że pracownicy PKP na bieżąco śledzą ruch na poszczególnych stacjach.

Co jednak mają począć pojedyncze osoby z tych miejscowości, które jednak korzystają z kolei?

- Zastanawiamy się, czy nie wprowadzić możliwości zatrzymania pociągu "na żądanie”, tak jak jest to w Niemczech - przyznał Leszek Chodak.

To wymaga jednak pewnych przygotowań technicznych i przyzwyczajenia pasażerów, których trzeba byłoby nauczyć korzystania z nowej usługi (maszynista musi otrzymać sygnał odpowiednio wcześniej, bo pociąg nie zahamuje w miejscu).

źródło: Głos Koszaliński

możliwość komentowania została wyłączona