Informacje

Pociąg do Torunia, wyjeżdżający z Poznania krótko przed godz. 20, cieszył się dużym zainteresowaniem wśród studentów, którzy w Inowrocławiu bez problemu przesiadali się do składu jadącego do Bydgoszczy, aby przed godz. 23 wysiąść na dworcu głównym w naszym mieście. Dzięki temu, że były to połączenia osobowe, bilet kosztował mniej, a podróż trwała niewiele dłużej niż pospiesznym.

- Jeździłem tymi pociągami regularnie. W minioną niedzielę wieczorem, podobnie jak co dwa tygodnie, chciałem wrócić po zajęciach do Bydgoszczy - opowiada "Gazecie" zaoczny student poznańskiego uniwersytetu. - Zdziwiłem się, gdy okazało się że internetowy rozkład nie pokazuje mojego połączenia.
Kiedy zaczął szukać dokładniej, okazało się że oba pociągi nadal kursują, ale ten z Inowrocławia do Bydgoszczy odjeżdża dokładnie minutę przed wjazdem na inowrocławskie perony osobowego z Poznania. - Nie miałem pewności, czy pociąg do naszego miasta poczeka, dlatego nie chcąc ryzykować noclegu na stacji w Inowrocławiu, urwałem się z zajęć i wróciłem do domu wcześniejszym pospiesznym - droższym od osobowego - mówi bydgoszczanin.

Marek Ostrowski, zastępca dyrektora spółki Przewozy Regionalne w Bydgoszczy, która obsługuje pociągi osobowe, twierdzi, że składy przez cały czas są ze sobą skomunikowane. - Internetowy rozkład jazdy wprowadza w błąd pasażerów - mówi. - Wiele remontów torów powoduje liczne zmiany w rozkładach, z tego powodu do systemu informatycznego mogła wkraść się ta pomyłka - przypuszcza.

Ostrowski przekazał problem informatykom. - Mam zapewnienie, że w ciągu kilku godzin błąd zostanie naprawiony - zapowiada. - Pasażerowie mogą być spokojni. Pociąg w Inowrocławiu czeka na podróżnych do Bydgoszczy 5 minut. Na przesiadkę tyle wystarczy.

źródło: Gazeta Wyborcza