Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Śląskie: Uwaga, infomaniak nadaje z pociągu

Tomasz Głogowski, Gazeta Wyborcza,

dodane przez kasiek007; zmodyfikowane

Strzeżcie się, kolejarze! Jeżeli będziecie opryskliwi, nie sprawdzicie biletów albo spóźnicie pociąg, natychmiast dowie się o tym wasz przełożony. Śledzą was infomaniacy! To pasażerowie z laptopami na kolanach, którzy dobrze wiedzą, jak wysyłać maile do PKP.
Nowo otwarta linia kolejowa między Tychami Miastem a Katowicami staje się znana nie tylko z tego, że kursują tam cztery nowoczesne pociągi Flirt kupione przez województwo śląskie. Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Katowicach, mówi, że trasę upodobali sobie też infomaniacy - pasażerowie z laptopami i bezpośrednim dostępem do internetu. Są bezlitośni. Punktują wszystkie błędy i zaniedbania kolei. Bacznie przyglądają się, jak sprawują się nowe flirty. Błyskawicznie reagują na każde spóźnienie pociągu, niemiłe zachowanie konduktora czy zmiany w rozkładzie jazdy.

- Wystarczy, że pociąg spóźni się trzy minuty, a moja skrzynka od razu zasypywana jest mailami. Jak kiedyś wandale rzucili w wagon kamieniem, wiedziałem o tym wcześniej niż obsługa pociągu. Infomaniacy mi donieśli - mówi dyrektor Kołodziejczyk. Podobnie było kilka dni temu, gdy zepsuły się dwa flirty. - O awarii od razu dowiedziała się cała Polska. Chyba w czterech gazetach i dwóch telewizjach widziałem informacje, że flirty padły z powody mrozu, bo infomaniacy piszą nie tylko do mnie, ale i do dziennikarzy - wzdycha dyrektor. Nie ukrywa, że o ten szum ma trochę żalu, bo wrażenie było takie, jakby flirty nie były tak nowoczesne, jak się wydaje. - A popsuła się drobnostka, zawsze mogło się zdarzyć - mówi.
Sebastian, infomaniak, który jako jeden z pierwszych poinformował o awarii flirtów: - Fajnie, że zrobił się szum, bo przynajmniej szybko wzięli się za naprawę. I o to chodziło.

Dyrektor Kołodziejczyk zarzeka się tymczasem, że - mimo wszystko - bardzo ceni sobie miłośników kolei uzbrojonych w komputery. Jego zdaniem są pożyteczni. Okazuje się, że żaden konduktor ani kierownik pociągu nie może już czuć się bezpieczny. Na początku funkcjonowania Szybkiej Kolei Regionalnej, gdy flirty dopiero ruszyły w trasę, pasażerowie słali maile do Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, że konduktorzy nie sprawdzają biletów. Pomogło. - Zarządziłem kontrolę i okazało się, że w niektórych przypadkach była to prawda. Dostali upomnienie - przyznaje dyrektor Kołodziejczyk.

Od tego czasu zwiększyła się obsługa flirtów, a niebawem pojawią się w nich kasowniki. To też zasługa infomaniaków. Od dawna zwracali uwagę, że to ułatwiłoby życie pasażerom.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy