Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Mazowieckie: Prysły marzenia o nowoczesnej kolejce WKD

Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza,

dodane przez kasiek007

Miały być nowe pociągi i linie rozgałęziające się do podwarszawskich miejscowości. Urzędnicy marszałka Adama Struzika, którzy przejęli Warszawską Kolej Dojazdową, nie dotrzymali żadnej obietnicy.
Olbrzymi ścisk, hałaśliwe i rozklekotane wagoniki z lat 70. ubiegłego wieku - to codzienność na linii WKD do Milanówka i Grodziska Maz. Kolejką dojeżdża coraz więcej mieszkańców m.in. Podkowy Leśnej czy Pruszkowa, którzy mają dość stania w ogromnych korkach. W dzień powszedni WKD przewozi już 27 tys. podróżnych. Od lat nie mogą się doczekać poprawy komfortu jazdy pociągami. - Ponadpółgodzinna podróż w gigantycznym tłoku jest raczej mało przyjemna - narzeka Sylwia Szabłowska, licealistka z Komorowa.

Pasażerowie na razie słyszą tylko obietnice władz Mazowsza, które przejęły kolejkę zamiast prywatnego inwestora. "W listopadzie zaczniemy szukać producenta 13 nowoczesnych pociągów. Powinny się pojawić na torach na przełomie 2007 i 2008 r." - zapowiadał we wrześniu 2005 r. ówczesny wicemarszałek województwa Bogusław Kowalski. W ciągu kilku miesięcy pociągi miały zacząć jeździć łącznicą z Komorowa do stacji PKP w Pruszkowie. W ciągu kilku lat miała powstać odnoga do Janek. Następca Kowalskiego Piotr Szprendałowicz w październiku 2007 r. także wieszczył rychłe poszukiwania producenta nowych wagonów. Tym razem miały zacząć jeździć w 2009 r. Udało się kupić tylko jeden nowy skład, który często się psuje i blokuje przejazd.
A przetargu na wymianę całego taboru jak nie było, tak nie ma. Urzędnicy zamawiają za to kolejne ekspertyzy. Jako pierwsza powstało "studium wykonalności projektu". - Wykonano je w połowie zeszłego roku. Miał być wtedy ogłoszony przetarg na zakup pociągów. Zdecydowano jednak, że potrzebna jest dodatkowa ekspertyza napięcia na linii WKD. Dostaliśmy ją dopiero pod koniec stycznia - informuje Joanna Czechowicz-Bieniek z urzędu marszałkowskiego. Analiza wykazała, że trzeba przebudować zasilanie - z napięcia 600 woltów na 3 kilowolty.

Zlecając kolejne analizy, urzędnicy doczekali się jednak kryzysu. Spodziewają się niższych wpływów do kasy Mazowsza. - Nasz budżet w obecnej sytuacji gospodarczej jest znacznie ograniczony i nie jesteśmy w stanie pokryć kosztów zarówno modernizacji, jak i zakupu taboru dla WKD - dodaje Joanna Czechowicz-Bieniek. Zaznacza, że pociągi trzeba będzie kupować "sukcesywnie". W tym roku na kolejkę Mazowsze chce przeznaczyć 25 mln zł, a w przyszłym 20 mln. To tyle co jeden nowoczesny skład. - Ale są jeszcze inne źródła finansowania. W grę wchodzi zaciągnięcie kredytu. Są też szanse na dotacje unijne - twierdzi rzecznik WKD Krzysztof Kulesza. Dodaje, że zakupy planuje się podzielić na dwa etapy. Na całą linię potrzeba 20 pociągów. Najpierw zamówiono by dziesięć. - Są szanse, że pierwszy skład przyjechałby pod koniec przyszłego roku - przewiduje rzecznik WKD.

Jednak eksploatowane teraz wagoniki nie mogą jeździć w nieskończoność. Urząd Transportu Kolejowego zezwolił na ich kursy do 2015 r. Jeśli do tego czasu nie uda się całkowicie wymienić taboru, WKD nie będzie miało czym wozić podróżnych.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona