Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Lubuskie: Ktoś widział szybki i tani pociąg do Berlina?

Dariusz Barański, Gazeta Wyborcza,

dodane przez ADIK; zmodyfikowane

Czego brakuje do uruchomienia bezpośredniego pociągu do Berlina? Ustawy umożliwiającej dotowanie takich połączeń przez marszałka oraz.... sztywności podłużnej. Nowelizacja ustawy jest już w sejmie, a "sztywność podłużną" mają już najnowsze polskie szynobusy.
Władze województwa planują nowe połączenia kolejowe Gorzowa z Berlinem i Zielonej Góry z Cottbus. Warunkiem powodzenia tych planów są zmiany w ustawie o transporcie kolejowym. - Taka nowelizacja jest przygotowana i wkrótce trafi do laski marszałkowskiej. Jeśli rząd znajdzie pieniądze na dofinansowanie takich połączeń, to mogą zostać wdrożone jeszcze w tym roku - poinformował Witold Pahl, gorzowski poseł PO. Zdaniem Pahla korzyści z tych połączeń to m.in.: większy komfort podróży, dostęp do berlińskiego rynku pracy, rozwój turystyki, ale także szerszy dostęp do instytucji kultury. Uważa też, powołując się na badania ruchu pasażerskiego, że przynajmniej połączenie Gorzów Berlin powinno się finansować samo. - Wszystko jest na dobrej drodze. Projekt wrócił do sejmu, który będzie teraz głosował poprawki. To właśnie senat wniósł poprawki, m.in. dotyczące dotowania połączeń transgranicznych. Zabiegaliśmy o to wspólnie z parlamentarzystami z przygranicznych województw - mówi senator Henryk M. Woźniak, który również stara się o utworzenie bezpośredniego połączenia z Berlinem. Problemem może być to, że poprawce sprzeciwia się Ministerstwo Finansów. Nie ma bowiem pieniędzy w budżecie na dotowanie połączeń. Poseł Pahl zaapelował więc, aby również mieszkańcy poparli projekt zmian w ustawie. Od poniedziałku na stronie internetowej posła Pahla będzie można podpisać się pod specjalną petycją. Lubuski projekt przewiduje uruchomienie trzech połączeń Gorzowa z Berlinem i dwóch Zielonej Góry z Cottbus. Projekt nowelizacji ustawy przewiduje możliwość przeprowadzania przetargów przez samorządy i dotowania takich połączeń pasażerskich.

Jedynym bezpośrednim pociągiem z Gorzowa do Berlina jest "Stanisław Moniuszko" w relacji Warszawa-Berlin. To jednak pociąg ekspresowy, z rezerwacją miejsc. Bilet kosztuje ok. 120 zł. Tymczasem za 26 euro można kupić Berlin Brandenburg Ticket, z którym pięć osób może jeździć do woli, również berlińską komunikacja miejską. Takie połączenie jest możliwe, ale tylko z Kostrzyna, dokąd dojeżdżają niemieckie szynobusy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby niektóre pociągi NEB jeździły po prostu do Gorzowa. Znowelizowana ustawa teoretycznie umożliwi takie rozwiązanie. Jest jednak inny kłopot. - Dziś nie mamy szans, aby niemiecki Talent, wjechał do Gorzowa, a nasze szynobusy jeździły do Niemiec. Takie zezwolenia wydaje nasz Urząd Transportu Kolejowego i niemiecki odpowiednik EBA. A ta współpraca jest gorzej niż zła. Tak więc nasze autobusy szynowe dojeżdżają jedynie do stacji granicznych, a niemiecki Talent jedynie do Kostrzyna - wyjaśnia Bogdan Mucha, wicedyrektor Departamentu Infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim. Kilka lat temu, kiedy NEB wygrał przetarg na połączenia w Niemczech na trasie Berlin-Kostrzyn, polski urząd zwlekał z wydaniem zezwoleń i Talenty dojeżdżały jedynie do Kietz przed granicą. Sprawę załatwiono dopiero po protestach opinii publicznej. Teraz sytuacja może się powtórzyć. - Jeśli UTK nie da zgody, to od kwietnia nie będzie Talent mógł wjeżdżać do Kostrzyna. NEB, który ma kontrakt do 2014 r. walczy z naszym urzędem, o wydanie zgody na kilka lat - tłumaczy dyr. Mucha. Aby przerwać tę sytuację, województwo musi posiadać tabor, który będzie mógł wjeżdżać do Berlina. I oczywiście mieć prawną możliwość finansowania małych połączeń transgranicznych. Nowelizacja ustawy da taką szansę. - Potrzebne jest jeszcze jedno: obecnie żaden polski szynobus nie może wjeżdżać do Niemiec. Jest 12 unijnych elementów, które musi spełniać i ten 12., tzw. sztywność podłużna, nie jest spełniony. Dopiero eksportowane do Włoch najnowsze ATL 220 z bydgoskich zakładów PESA spełniają te parametry. Jeśli samorząd kupiłby takie autobusy szynowe, mają one szansę na dopuszczenie przez niemiecki urząd EBA - mówi dyr. Mucha. Czego natomiast brakuje niemieckim Talentom, aby jeździły do Gorzowa? - Niczego. Tylko dobrej woli UTK - odpowiada.

"Jedziemy do Berlina" - taki gadżet promocyjny stolicy Niemiec dostała wiceprezydent Urszula Stolarska w grudniu podczas pierwszego kursu EuroNight "Stanisław Moniuszko". Niestety ciągle jest to jedyny bezpośredni pociąg z Gorzowa do Berlina.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona