Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Kraków: Na przejeździe: ziemia drży, szynobus ryczy

Jarosław Sidorowicz, Bartosz Piłat, Gazeta Wyborcza,

dodane przez kasiek007

Kolej będzie jednak jeździć do Balic. By pociągi zostały w garażach, walczył sąsiad linii kolejowej zmęczony uciążliwym hałasem emitowany przez szynobusy. PKP będzie musiało jednak zrobić coś, by poruszały się ciszej.
- Ta decyzja nie rozwiązuje sprawy ostatecznie, ale sąd przyznał nam rację: jest zbyt głośno - Adam Nowak komentuje wyrok w sprawie linii kolejowej łączącej Dworzec Główny z lotniskiem w Balicach. Nowak, mieszkający przy skrzyżowaniu ul. Balickiej z torami, chciał, by PKP "zaprzestała działalności emitującej hałas przekraczający dopuszczalne normy" i złożył taki pozew.

Sąd mógł zdecydować nawet o wstrzymania jazdy szynobusów - z tego połączenia korzysta największa grupa lądujących w Balicach turystów. - Nie da się żyć. W ciągu doby pod moimi oknami przejeżdża ok. 80 pociągów pasażerskich i towarowych - narzeka Nowak.
Hałasują silniki szynobusów, a równie dokuczliwe jest trąbienie lokomotyw zbliżających się do przejazdu. Protesty mieszkańców sąsiadujących z torami zaczęły się kilka dni po uruchomieniu w 2006 roku linii do Balic. Wcześniej pociąg jeździł raptem kilka razy tydzień. Na prośbę mieszkańców poziom hałasu zmierzył Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Normy były przekraczane o 4,3 dB w dzień, a w nocy o 7,5 dB. Pomiarów dokonywano, gdy na przejeździe nie było jeszcze szlabanów, które również hałasują.

Inspektorzy zaznaczali wówczas: "Ryki lokomotyw trwają kilka sekund, reszta czasu to cisza". Łatwo się więc domyślić, że w chwili przejazdu lokomotywy hałas jest nieznośny.

- Ziemia drży, gdy przejeżdża pociąg. Kiedy opadają szlabany, rozlega się gong. W dziesięć minut uderza 240 razy - zeznawała w sądzie jedna z mieszkanek.

Adam Nowak podkreśla, że wskutek hałasu musi korzystać z pomocy lekarzy specjalistów. Protestujących oburza też, że nikt nie ostrzegł ich przed skutkami uruchomienia intensywnych połączeń do Balic.

- Interes pojedynczego człowieka jest istotny, lecz równie ważny jest interes aglomeracji krakowskiej - sędzia Stefan Rząca uzasadniał oddalenie części roszczeń Nowaka. - Nie jest możliwe zakazanie ruchu na lotnisko. Uruchomienie tej linii to pierwsza jaskółka oznaczająca zmianę podejścia do organizacji ruchu w obrębie Krakowa przez odejście od ruchu samochodowego na rzecz kolejowego - zaznaczał.

Skarga krakowianina nie została całkowicie odrzucona. Sąd nakazał PKP, by za wszelką cenę obniżył poziom hałasu w rejonie przejazdu. - Kolej musi w tej sprawie przyspieszyć działania - podkreślał sędzia.

Marek Szuster, wicedyrektor krakowskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych, zapewnia, że zrobiono już kilka kroków, by zmniejszyć hałas. W rejonie zabudowań szynobusy zwalniają do 40 km/h. - Zwołaliśmy komisję złożoną z policji, przedstawicieli miasta i naszych pracowników, która podjęła decyzję o wyłączeniu gongów - zapewnia Szuster.

Bardziej kłopotliwa będzie rezygnacja z trąbienia przez maszynistów dojeżdżających do przejazdu. Przepisy bezpieczeństwa zalecają, by robili to za każdym razem. - Skoro są rogatki, mogliby zrezygnować. Jednak czasem widzą auta przejeżdżające w ostatniej chwili. Wtedy na wszelki wypadek trąbią - tłumaczy wicedyrektor PLK. - Nic więcej nie można zrobić.

Spokoju protestujący zaznają jednak dopiero za kilka lat. Przed 2012 rokiem PKP chce przebudować tę linię. Po dwutorowym równym szlaku będą jeździć wtedy o wiele cichsze pociągi elektryczne. Zgodnie z miejskimi planami znikną też hałasujące rogatki. Pociąg ma jeździć po wiadukcie nad ul. Balicką. Miasto zapewnia też, że wzdłuż zabudowań staną ekrany dźwiękochłonne.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona