Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Katowice: Pociągi zderzyły się, bo dyżurna grała w karty

piet, Gazeta Wyborcza,

dodane przez kasiek007

Dwie dyżurne ruchu ze stacji Katowice Ligota staną przed sądem za doprowadzenie do zderzenia pociągów. - Jedna grała wtedy w karty, a druga była pijana - twierdzi prokuratura.
Do katastrofy doszło 17 października 2008 r. Na tył stojącego na stacji w Ligocie pociągu osobowego relacji Katowice-Żywiec wjechał rozpędzony skład intercity z Warszawy do Bielska-Białej. Tylko cudem nikt nie zginął. Siła uderzenia była jednak na tyle duża, że 22 pasażerów trafiło do katowickich szpitali. Jeden z nich spędził tam trzy tygodnie.

W środę prokuratura oskarżyła o spowodowanie katastrofy w ruchu kolejowym 35-letnią Andżelikę W. oraz 52-letnią Janinę. N. Młodsza kobieta była dyżurną ruchu na stacji w Ligocie i odpowiadała za nadzór nad ruchem pociągów. Zdaniem śledczych, powinna zadbać, aby intercity nie wjechał na tor, na którym stał pociąg osobowy. Jej starsza koleżanka była dyżurną ruchu pomocniczego.
Dlaczego kobiety dopuściły do zderzenia pociągów? Według prokuratury, w chwili katastrofy Andżelika W. grała z kolegami w karty. - I karta jej tak dobrze szła, że się zagapiła - mówi prokurator Aneta Mucha z Prokuratury Rejonowej Katowice Centrum Zachód. Z kolei Janina W. była pijana, badanie alkomatem wykazało, iż miała około 2 promili w wydychanym powietrzu. Dyżurna W. przyznała się do winy i wyraziła skruchę, jej starsza koleżanka odmówiła składania wyjaśnień. Kobietom grozi 10 lat więzienia, zostały dyscyplinarnie zwolnione z pracy.

PKP oszacowały szkody spowodowane wypadkiem na ponad 2 mln zł.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona