Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju kolej

Polska: PKP Cargo samo się rozjechało

Konrad Niklewicz, Gazeta Wyborcza,

dodane przez volvob10ma

Aż 60 milionów złotych. Taką karę nałożył Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów na towarowego przewoźnika kolejowego. Powód? Ciężka recydywa w łamaniu prawa konkurencji. Jeśli ta kara uprawomocni się, źle zarządzana spółka stanie na krawędzi bankructwa.
PKP Cargo wciąż ma dominującą pozycję na polskim rynku kolejowych przewozów towarowych. W 2008 r. wykonała aż 70 proc. wszystkich przewozów pociągami towarowymi. Zgodnie z polskim i unijnym prawem, firma, która posiada pozycję dominującą (a PKP Cargo po prostu taką pozycję odziedziczyła po monopolu powstałym w latach PRL), nie może takiej pozycji nadużywać.

Tymczasem zdaniem urzędu antymonopolowego, to właśnie PKP Cargo robiło. W jaki sposób? Odmawiała zawierania "umów specjalnych" (dających korzystne rabaty) z tymi kontrahentami, których kolejarze arbitralnie uznawali za swoich "konkurentów". Rzecz w tym, że firma, która ma dominującą pozycję, na takie traktowanie klientów nie może sobie pozwolić. - Ta praktyka uniemożliwała obniżenie cen na rynku - przekonuje Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel, prezes UOKiK.

Kara była surowa, bo to już drugi raz, gdy PKP cargo została przyłapana przez UOKiK na takim łamaniu przepisów prawa konkurencji. Po raz pierwszy UOKIK ukarał kolejową spółkę w 2004 r. Grzywna wyniosła wówczas 40 mln zł.

Teraz sprawa wyszła na jaw, bo skargę na działania Cargo złożył CTL Logistics, jeden z konkurentów kolejowej spółki. W trakcie śledztwa prowadzonego przez urząd antymonopolowy, przedstawiciele Cargo tłumaczyli, że wprowadzili takie zasady, bo chcieli zabezpieczyć się przed zarzutem, że "działają na szkodę spółki" (bali się, że ktoś im zarzuci, że traktując tak samo "niekonkurentów" i "konkurentów" - de facto dają korzyści tym ostatnim). Wyszło dokładnie na odwrót.

Jeżeli rekordowa kara na PKP Cargo uprawomocni się (a sądząc po poprzednich wyrokach sądu antymonopolowego, tak zapewne się stanie) - spółka znajdzie się na krawędzi bankructwa.

Teoretycznie, PKP Cargo jest potęgą - na papierze ma status drugiego co do wielkości przewoźnika Europy, bo codziennie uruchamia średnio 1300 pociągów i obsługuje ponad 10 tys. klientów.

To nie przekłada się jednak na wyniki finansowe, które z roku na rok są coraz gorsze. Jeszcze w 2004 r. PKP Cargo miało 109 mln zł zysku. W 2007 r. - już tylko 7,8 mln zł. A w 2008 r. spółka przyniosła aż 176,3 mln zł straty! Prowadzony od stycznia 2008 r. proces restrukturyzacji nie przyniósł żadnych cudownych efektów, niedawno spółka ogłosiła, że czerwic był... pierwszym miesiącem w tym roku, w którym przewozy towarów nie dały minusowego wyniku.

W 2008 r., gdy uprawomocniła się pierwsza kara za łamanie prawa konkurencji, PKP Cargo było w już tak złej sytuacji finansowej, że poprosiło UOKiK o rozłożenie 40 mln złotych na raty - bo tak bardzo spółce brakowało wówczas pieniędzy. Urząd wtedy zgodził się - choć wcale nie musiał).

Czy i tym razem UOKiK zgodzi się na podobne rozłożenie kary na raty? - Nie podjęłam jeszcze decyzji. Zobaczymy, jak sytuacja będzie wyglądać, gdy decyzja będzie prawomocna - mówi "Gazecie" Krasnodębska-Tomkiel. Daje jednak do zrozumienia, że z powodu recydywy, pobłażliwość Urzędu tym razem się skończyła. - Niedawno PKP Cargo poprosiło nas o odłożenie w czasie zapłaty jednej z rat poprzedniej kary [tej z 2004 r. - red.]. Nie zgodziliśmy się - mówi.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona