Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Kraj: Wielkie cięcie w PKP

Katarzyna Zacharska, Mariusz Jałoszewski, gazeta.pl,

dodane przez kasiek007

Trudniej będzie jeździć po Polsce koleją. PKP szuka oszczędności i od września chce zlikwidować kilkadziesiąt połączeń między największymi miastami.
Długa lista pociągów do kasacji - głównie dalekobieżnych - ma być zatwierdzona przez spółkę dziś lub jutro. W sumie likwidacja dotknie aż kilkanaście procent połączeń PKP Intercity. Od września zawieszone mają być kursy na trasach m.in. Wrocław-Lublin, Gliwice-Kielce, Jelenia Góra-Szklarska Poręba, Częstochowa-Szczecin i Toruń-Poznań. Inne spółka zamierza skrócić. Ekspres "Rejtan" z Warszawy do Wrocławia zakończy bieg w Gliwicach, a "Pogórze" ze stolicy do Jeleniej Góry - we Wrocławiu. Niektóre pociągi będą jeździć rzadziej lub zmienią trasę, np. "Pieniny" z Warszawy do Przemyśla dojadą tylko dwa razy w tygodniu. W pozostałe dni ekspres zatrzyma się w Krakowie. Gorzej będzie też dojechać na Śląsk, do Szczecina, Ełku na Mazurach i Słupska, skąd PKP Intercity chce przerzucić pociągi do Kołobrzegu.

- Ekspres "Słupia", to nasze główne połączenie z Trójmiastem. Teraz ma jeździć tylko dwa razy w tygodniu. Ale ludzie dojeżdżają nim do pracy - denerwuje się Maria, mieszkanka Słupska. Władze tego miasta protestowały już w ministerstwie infrastruktury, ale na razie nic nie wskórały.
- Co jakiś czas nasze miasto jest na liście do likwidacji połączeń. A przecież nie każdego stać na samochód - narzeka też Tomasz Andrukiewicz prezydent 58-tysięcznego Ełku.

PKP Intercity tłumaczy, że likwiduje pociągi przynoszące straty i którymi jeździ mało pasażerów. - W wagonach siedzi 20-30 osób a minimum opłacalności to 150 - mówi Paweł Ney, rzecznik spółki PKP Intercity. Dodaje, że pasażerów na niektórych liniach odstrasza czas podróży, bo po starych torach pociągi suną powoli, np. dojeżdżające do Szklarskiej Poręby w Sudetach 30 km na godz. Potwierdza to Tomasz Kossowski, wiceprezydent Zamościa, które straci wszystkie połączenia. - Nasi mieszkańcy już dawno przesiedli się do autobusów i samochodów. Do Lublina jedzie się nimi trzy razy szybciej niż pociągiem. Dlatego likwidacja połączeń z naszym miastem była kwestią czasu - przyznaje Kossowski.

PKP Intercity szuka oszczędności, bo w 2010 r. zamierza zadebiutować na giełdzie. - Każda firma chce likwidować straty. W ubiegłym roku mieliśmy ich kilka milionów złotych - odpowiada rzecznik Ney. Zapewnia, że lista nie jest jeszcze ostateczna.

Na ostateczną decyzję o cięciach czeka spółka PKP Przewozy Regionalne, która może przejmie niektóre połączenia. Likwidację może też zamrozić ministerstwo infrastruktury, bo PKP Intercity poprosiła o dodatkowe 60 mln zł dotacji na deficytowe przewozy. Spółka ma już obiecane 180 mln zł na ten rok, ale tłumaczy, że to za mało, bo m.in. wzrosły ceny energii. Dotychczas resort dodatkowych pieniędzy nie znalazł.

źródło: gazeta.pl

możliwość komentowania została wyłączona