Informacje

Pokonanie 140 kilometrowej trasy między Szczecinem a Berlinem zajmuje dzisiaj od dwóch do dwóch i pół godziny. Większość połączeń nie jest bezpośrednia. Podróżni muszą się przesiadać w Angermuende lub Pasewalku. Do stolicy Niemiec i z powrotem kursują jedynie dwa bezpośrednie pociągi. To dokładnie tyle, ile 166 lat temu, kiedy 15 sierpnia 1843 roku została oddana do użytku linia kolejowa Berlin-Szczecin.

– Niegdyś była to główna linia kolejowa, a obecnie marnieje i sprawia wrażenie bardziej martwej niż żywej – przyznaje Frank Gotzmann, przedstawiciel gminy Garz nad Odrą. – Już w roku 1873 przejazdy odbywały się dwutorowo, i to w czasie, gdy rozległe obszary Niemiec nie miały żadnych połączeń kolejowych. Fakt ten potwierdza duże ekonomiczne znaczenie połączenia, które przy odrobinie dobrej woli wszystkich zainteresowanych, udałoby się przywrócić.

W ostatnich latach stan linii kolejowej Berlin-Szczecin nieco się poprawił. W ubiegłym roku wreszcie wyremontowany został czternastokilometrowy odcinek ze Szczecina do granicy z Niemcami. Pozwoliło to na skrócenie czasu podróży zaledwie o kilka minut.

Głównym problemem jest brak bezpośrednich połączeń do stolicy Niemiec, a także fakt iż pociągi, które kursują obecnie, zatrzymują się niemal na każdej stacji.

– Infrastruktura tej linii wykazuje znaczny deficyt, który wpłynie negatywnie w następnych latach na rozwój konkurencyjności w ośrodkach przemysłowych na obszarze Berlin-Brandenburgia – twierdzi Gotzmann. – Bez rozbudowy linii kolejowej oraz szybkich pociągów regionalnych ani Berlin, ani Szczecin nie mają szans na rozwój ekonomiczny oraz na stworzenie wspólnego, ekonomicznie i kulturowo aktywnego obszaru.

Przedstawiciele gminy Garz nad Odrą wystąpili do Związku Komunikacyjnego Berlin-Brandenburgia o wprowadzenie bezpośredniego pociągu regionalnego o nazwie "Ekspres Pomorze” między Berlinem a Szczecinem. Związek jeszcze nie ustosunkował się do tej prośby.

źródło: Głos Szczeciński