Informacje

Nasz Czytelnik w minionym tygodniu chciał kupić na dworcu Szczecin Główny korzystny cenowo przy wyjazdach w kilka osób "Brandenburg-Berlin-Ticket". Odstał swoje w kolejce do kasy nr 9, w której dotąd i - zgodnie ze stroną internetową spółki PKP Przewozy Regionalne (na stronie jej Zachodniopomorskiego Zakładu mowa jest o nr. 12!) - nabywał taki bilet.

- A pani z tego okienka przekierowała mnie do kasy nr 3, bo to ona wyłącznie sprzedaje teraz takie bilety - opowiada Karol Tymoszyński. - Gdy pani z tej kasy poprosiła o należność - nieco ponad 138 zł - wyciągnąłem kartę kredytową i wtedy usłyszałem, że nie akceptuje płatności kartami! Spytałem, czy nie może się przejść kilka okienek dalej, gdzie jest terminal i tam mnie skasować, jak to wcześniej bywało. Odrzekła, że od kwietnia już tak nie robią.

Podróżny poszedł na peron, gdzie stał niemiecki pociąg. - I u jego konduktora, płacąc kartą, nabyłem bilet za 29 euro, czyli dokładając 2 euro do ceny Deutsche Bahn. Przy dzisiejszym kursie jest to ok. 120 zł, więc bilet był tańszy niż w kasie na dworcu!

Nasz Czytelnik dziwi się, że w XXI wieku w kasie międzynarodowej nie ma terminalu do obsługi kart, skoro są nawet w osiedlowych sklepikach.

- Szukamy oferty na wyposażenie tej kasy w terminal. Do końca września urządzenie to powinno się w niej znaleźć - obiecuje Andrzej Chańko, dyrektor Zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Szczecinie. Zapewnił nas też, że ze stron internetowych znikną sprzeczne i nieaktualne informacje.

Nie ma za to raczej szans na to, by terminale pojawiły się w innych kasach samorządowej spółki.

- Operatorzy terminali chcą od nas prowizję w wysokości 0,5 proc. od zapłaconej kartą kwoty, ale nie mniej niż 1,5 zł! - twierdzi dyrektor. - Średnia cena biletu na nasze pociągi to 6,57 zł. Zatem ponoszenie takich kosztów ich sprzedaży mogłoby być uznane przez samorząd województwa, który finansuje przewozy, za niegospodarność.

źródło: Kurier Szczeciński