Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Pomorskie: Pociągiem do Kartuz

Michał Tusk, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Jasiek

Marszałek województwa ujawnia plany dotyczące reaktywacji zamkniętych linii kolejowych. Mają wrócić pociągi do Kartuz i Bytowa. Ale dopiero za pięć lat.
Choć dotychczas w Polsce lokalne linie kolejowe głównie zamykano, od kilku lat przeżywają renesans. Wzorem jest Dolny Śląsk - tam od kilku dni pociągi kursują po zamkniętej od 18 lat linii z Wrocławia do Trzebnicy. A władze województwa już zapowiadają powrót pociągów na następne trasy.

Na Pomorzu dotychczas wiadomo było tylko tyle, że kolejne linie nie będą zamykane. Do tego od kilku lat lokalni samorządowcy mówią o reaktywacji linii z Lipusza do Bytowa, z Glincza do Kartuz czy z Pruszcza do Kolbud. Ale nic z tego jednak nie wynika. Teraz ma się to zmienić - za sprawą Kolei Metropolitalnej. Ponieważ umożliwi ona dojazd z Kaszub bezpośrednio do Gdańska. Uruchomienie pociągów z Bytowa czy Kartuz będzie miało większy sens. - Mamy wstępny, szacunkowy kosztorys remontu linii z Kartuz do Glincza - mówi Mieczysław Struk, wicemarszałek województwa. - Koszt rewitalizacji to ok. 36 mln zł.

Średnio wychodzi 3,6 mln zł za kilometr. To pięć razy drożej niż na Dolnym Śląsku. - To wstępne szacunki, uwzględniające nowe rozjazdy w Glinczu, dzięki którym pociągi z Kartuz będą mogły zjechać na linię z Kościerzyny do Gdańska i Gdyni, oraz budowę przejazdów kolejowych. Trzeba też pamiętać, że chcemy uzyskać na tym odcinku dużą prędkość - co najmniej 80, a najlepiej 100 km na godz. [do Trzebnicy pociągi jeżdżą 70 km na godz. - red.]. Choć bardzo możliwe, że oczywiście rzeczywisty koszt będzie mniejszy - mówi Struk.

Skąd pieniądze? Udało nam się ustalić, że najprawdopodobniej z projektu Kolei Metropolitalnej, do którego zostanie włączona linia do Kartuz. Inaczej będzie w przypadku linii do Bytowa. - W najbliższym czasie spotkamy się z bytowskimi samorządowcami oraz firmą, która obecnie dysponuje tą linią kolejową i używa do przewozu cementu. Bardzo możliwe, że z pomocą środków unijnych wspólnie doprowadzimy linię do stanu pozwalającego uruchomienie pociągów osobowych - mówi Struk.

Jeśli koszt będzie taki jak na Dolnym Śląsku, remont linii pochłonie 12 mln zł. Obie inwestycje powinny być gotowe wtedy, gdy zbudowana zostanie Kolej Metropolitalna, czyli w 2014 r. Choć niewykluczone, że stanie się to wcześniej. A co z pozostałymi liniami, np. z Kartuz przez Sierakowice do Lęborka czy z Pruszcza do Starej Piły? - Jesteśmy otwarci na takie pomysły i ich współfinansowanie. Potrzeba jednak zaangażowania lokalnych samorządów - mówi Struk.

- Nie wyobrażam sobie, by pociągi nie miały wrócić do Sierakowic - odpowiada Tadeusz Kobiela, wójt Sierakowic. - Czekamy na swoją kolej. Gdy pociąg wróci do Kartuz, kolejnym krokiem będzie wydłużenie jego trasy przez Sierakowice do Lęborka.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona