Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Bydgoszcz: Toruń się burzy z powodu torów kolejowych

Krzysztof Aładowicz, Marcin Behrendt, Gazeta Wyborcza,

dodane przez kasiek007

Zaostrza się spór w sprawie lokalizacji Zakładu Linii Kolejowych w naszym regionie. Po decyzji, że ma on pozostać w Bydgoszczy, głośno zaprotestowali kolejarze i politycy z Torunia. Wczoraj demonstrowali w Warszawie.
Spółka Polskie Linie Kolejowe wciąż konsultuje projekt swej nowej struktury. Zgodnie z planami w całym kraju ma być zlikwidowanych 10 z 27 Zakładów Linii Kolejowych. W naszym regionie były dwa: w Bydgoszczy i Toruniu. Ma pozostać tylko jeden - właśnie w naszym mieście. To drugi z kolei pomysł. Wcześniej PLK miało plany zlokalizowania kujawsko-pomorskiego oddziału właśnie w Toruniu, ale po protestach bydgoskich posłów, związkowców i samorządowców zmieniło zdanie.

W połowie września protestowali radni, list do prezesa PLK wysłał prezydent Konstanty Dombrowicz, a interpelacje w tej sprawie złożyli posłowie Andrzej Walkowiak (Polska XXI), Anna Bańkowska (SLD) i Grażyna Ciemniak (niezrzeszona) oraz senator PO Jan Rulewski. Skutecznie - zarząd PLK zmienił zdanie i 21 września przedstawił nowy projekt z siedzibą ZLK w Bydgoszczy.
To spowodowało niezadowolenie toruńskich polityków i kolejarzy. Rozpoczęli kontratak. Senator Platformy Obywatelskiej Michał Wojtczak w liście do ministra infrastruktury napisał m.in. "Jeśli pierwszy projekt został przygotowany w sposób przemyślany i został uznany przez władze spółki za racjonalny i ekonomicznie uzasadniony, to nie rozumiem takiej nagłej zmiany. Jedynym jej wytłumaczeniem wydają się być naciski wywierane na prezesa zarządu m.in. ze strony prezydenta Bydgoszczy. Nie one jednak, lecz argumenty merytoryczne, powinny przesądzić o ostatecznej decyzji".

W podobnym tonie do ministerstwa pismo skierował również poseł SLD Jerzy Wenderlich. Nowa propozycja nie podoba się też toruńskim kolejarzom.

- Głównym argumentem przemawiającym za Toruniem jest centralne położenie na terenie działania połączonych podmiotów - mówi Grzegorz Radomski, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ "Solidarność" w toruńskim zakładzie. - Przecież tory, którymi się opiekujemy, sięgają na południe do Kutna, a na wschodzie do Nasielska.

Za pozostawieniem zakładu w Bydgoszczy przemawiały inne argumenty: nasze miasto leży na trasie najważniejszych tras kolejowych w regionie, a liczba pracowników oddziału znacznie przewyższa tych zatrudnionych w Toruniu.

Wczoraj kolejarze z likwidowanych zakładów, w tym z Torunia protestowali przeciwko planom pod siedzibą PLK w Warszawie. Jednak rozmowy z zarządem spółki zakończyły się fiaskiem.

- Trzeba jednak podkreślić, że żadne ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, a przedstawiane obecnie propozycje są jedynie projektem i są konsultowane - mówi Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PLK. - Należy ich się spodziewać do końca października. Zapewniliśmy kolejarzy, że w wyniku zmian na pewno nie będzie zwolnień grupowych.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona