Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Rzeszów: PKP tak grzeje, że okna trzeba otwierać

Marcin Kobiałka, Gazeta Wyborcza,

dodane przez kasiek007

- Dlaczego w pociągach jest tak gorąco, że nie można usiedzieć? - pytają pasażerowie PKP. - Bo mamy stare wagony, termostaty się psują - odpowiada kolej.
Pan Piotr codziennie jeździ pociągiem z Rzeszowa do Przeworska. Ostatnią podróż w wagonie z włączonym ogrzewaniem mężczyzna na długo zapamięta.
- Ogrzewanie było włączone na maksa. Pod siedzeniem jest grzejnik. Było tak gorąco, że w połowie podróży musiałem się przesiąść. W przedziale było przeraźliwie duszno. Kurtkę wcześniej zdjąłem. Miałem plecy spocone, duchota usypiała, choć to akurat jedyny plusik tej sytuacji - twierdzi pan Piotr.

W wagonach było tak gorąco, że pasażerowie musieli otwierać okna, gdy pociąg zatrzymywał się na stacjach. - Bo nie było czym oddychać. To tak jakbyśmy się dogrzewali piekarnikiem i otwierali okna, bo jest za gorąco - mówią. Pasażerowie wytykają kolejarzom, że marnotrawią publiczne pieniądze.

- Tyle się mówi o kłopotach finansowych kolei, lokalne samorządy muszą miliony dopłacać do połączeń regionalnych. A tu okazuje się, że pieniądze idą w przestrzeń wypalone w niegospodarnie użytkowanych grzejnikach pociągowych. Za to wszystko, oczywiście, płacimy my wszyscy. Czy tak trudno zmniejszyć ogrzewanie? Na przykład na początku włączyć maksymalnie, by rozgrzać wychłodzone po nocy przedziały, a potem, by grzało jedynie z umiarkowanym natężeniem? - pytają pasażerowie.

- Mamy stare wagony, których stan techniczny nie jest najlepszy. Te składy mają już ponad 20 lat. W wagonach są termostaty, które włącza maszynista. Gdy się zepsują, wtedy temperatura jest dużo wyższa niż powinna - przyznaje Marta Bereś, szefowa marketingu w Podkarpackim Zakładzie Przewozów Regionalnych.

Czy kolej może temu zaradzić? - Sprawdzimy stan technicznych tych wagonów - obiecuje Bereś. Pasażerom, którzy siedzą w przegrzanych wagonach, kolejarze radzą zwrócić się do obsługi pociągu. - Jeżeli termostaty się zepsuły, to maszynista wyłączy ogrzewanie. Włączy je ponownie, gdy się ochłodzi - twierdzi Bereś.

- To dla pewności, że nie zmarzniemy, mamy całą podróż siedzieć w kurtkach? - zastanawiają się pasażerowie.

źródło: Gazeta Wyborcza

brak komentarzy