Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Mazowieckie: Naraził się politykom, bo chce reformować koleje

Krzysztof Śmietana, Dominika Olszewska, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Jasiek

Czy nowy szef Kolei Mazowieckich zmieni spółkę, tak by bardziej dbała o pasażerów? Jego reformy są nie w smak niektórym rządzącym na Mazowszu i części pracownikom spółki.
Podczas październikowego ataku zimy pasażerowie Kolei Mazowieckich po raz kolejny przeżyli chaos informacyjny. Wiele pociągów stanęło, konduktorzy nie potrafili powiedzieć na jak długo, na stacjach przez megafony podawano niejasne komunikaty.

Takich sytuacji chce w przyszłości uniknąć nowy urzędujący od końca czerwca prezes Kolei Mazowieckich Jakub Majewski. Wcześniej był m.in. szefem Instytutu Rozwoju i Promocji Kolei.

Od objęcia nowej funkcji chciał zmienić w firmie to, co w niej najbardziej szwankuje: • często niedostosowany do potrzeb pasażerów rozkład jazdy; • niski poziom bezpieczeństwa w wagonach i na stacjach oraz właśnie; • kiepską informację, zwłaszcza w czasie awarii i opóźnień.

Szybka informacja pasażerska



- To, co się stało podczas ataku zimy, to namacalny dowód na to, jak bardzo jest potrzebne centrum zarządzania kryzysowego. Dwóch dyspozytorów na bieżąco ma w nim obserwować ruch pociągów, który da się zlokalizować dzięki nadajnikom GPS. Jeśli coś byłoby nie tak, od razu informowaliby o tym megafonistów na stacjach i konduktorów w pociągach, którzy przekazywaliby informacje pasażerom. Wielu ludzi w naszej firmie uważa jednak, że takie centrum jest niepotrzebne. Przeciwnikami wprowadzenia większości zmian są m.in. niektóre związki zawodowe - mówi Majewski.

Ta współpraca z SKM-ką



Według niego podzielona jest administracja. Jest w niej duża grupa zachowawcza. - Na korytarzach można usłyszeć maksymę: pasażer to nasz wróg - mówi Majewski. Twierdzi, że jest także duży opór, by stworzyć specjalny zespół, który poprawiłby bezpieczeństwo w pociągach i na stacjach. - Jeżeli ta firma się nie zreformuje, to grozi jej to, co stało się w PKP Cargo, gdzie spółka straciła ogromną część rynku - ostrzega Majewski.

Jak się dowiedzieliśmy, głównym przeciwnikiem prezesa Majewskiego jest Waldemar Kuliński, od dziesięciu lat dyrektor urzędu marszałkowskiego i prawa ręka marszałka województwa Adama Struzika (PSL). Obecnie jest też sekretarzem województwa i szefem rady nadzorczej Kolei Mazowieckich. Nie jest tajemnicą, że interesów Struzika i PSL-u w urzędzie pilnuje właśnie Waldemar Kuliński. Za to nazywany jest "małym marszałkiem". To on zna wszystkie sprawy i decyduje o personaliach.

- Kuliński nie krył się z tym, że chce rządzić spółką. A nowy prezes od razu zaczął się mu stawiać. Chciał coś zrobić, a to nie podoba się zespołowi, który przez wiele lat rządów ludowców przyzwyczaił się do laby. "Mały marszałek" chce się więc go pozbyć - zdradza nam wysoki urzędnik ratusza.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Kuliński zarzuca Majewskiemu m.in. zbyt bliską współpracę z warszawską SKM. Pracownicy walczą również o przedłużenie pięcioletniego pakietu gwarancyjnego, który do końca tego roku zapewniał zespołowi duże zabezpieczenia socjalne. Prezes miał się na to nie zgodzić. - Zarzut na temat SKM-ki jest absurdalny. Współpraca z tym przewoźnikiem oraz z warszawskim Zarządem Transportu Miejskiego jest konieczna. Pokazuje to m.in. powodzenie wspólnego biletu. Co do pakietu gwarancyjnego, to jak najbardziej chcę przedłużyć - twierdzi Majewski.

W piątek próbowaliśmy porozmawiać z Waldemarem Kulińskim, ale w urzędzie usłyszeliśmy, że jest na urlopie i przez kilka najbliższych dni będzie poza zasięgiem.

- Powiem krótko: To sprawa polityczna. Waldek, więc i PSL chce jak najszybciej pożegnać się z niepokornym prezesem - zdradza nam polityk PSL.

Platforma przesądzi



O losach dyrektora Majewskiego zdecyduje więc PO. - W naszej partii głosy są podzielone. Chociaż raczej chcemy go bronić - zdradza działacz PO.

Majewskiego mocno popiera Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, (PO) szef mazowieckiej komisji rozwoju regionalnego, zwolennik zwiększenia roli Kolei. - Prezes wnosi nowoczesnego ducha do spółki. Jego wizja rozwoju firmy bardzo mi się podoba - stwierdził. Popiera m.in. planowane przez Majewskiego uruchomienie od połowy grudnia tzw. regionalnych ekspresów, które szybko docierałyby z najważniejszych miast Mazowsza do stolicy.

Sęk w tym, że szef rady nadzorczej może skutecznie blokować działania szefa Kolei. W połowie października nie puścił Majewskiego na targi kolejowe do Trójmiasta. W październiku trzy razy przekładano zebranie rady nadzorczej, na której według naszej informacji miano odwołać Majewskiego.

- Tak dalej być nie może. Spółka musi przecież normalnie działać. W tym tygodniu podejmiemy decyzję - mówi polityk Platformy.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona