Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Kraj: Samorządy walczą o tańsze połączenia regionalne

Marcin Sztandera, jak, gazeta.biz,

dodane przez paki

Większość samorządów wojewódzkich jeszcze nie podpisała umów o finansowaniu połączeń kolejowych, bo spółka Przewozy Regionalne zaproponowała zaporowe ceny na swoje usługi. Marszałkowie decydują się na wpuszczenie konkurencji albo cięcie połączeń
Umowy o dofinansowaniu połączeń kolejowych w 2010 r. podpisał na razie tylko jeden z 15 samorządów. Chodzi o województwo małopolskie, które do połączeń kolejowych obsługiwanych przez spółkę Przewozy Regionalne dopłaci 69 mln zł. - W dwóch województwach podpisano częściowe umowy, na obsługę niektórych zadań. Z pozostałymi samorządami trwają negocjacje - informuje Piotr Olszewski, rzecznik PR.

Jednak koniec rozmów wydaje się odległy, bo większość samorządów narzeka na zbyt wygórowane ceny zaproponowane przez PR, czyli spółkę należącą do wszystkich samorządów, a wydzieloną podczas reformy PKP.

Tak jest m.in. w województwie świętokrzyskim, gdzie przed świętami otwarto oferty w przetargu na obsługę linii kolejowych przez najbliższe trzy lata. Samorząd może dopłacać do każdego kilometra 13 zł 24 gr. PR zaproponowały, że będą wozić pasażerów za 23 zł i 6 gr, czyli ponad 80 proc. drożej. To oznacza, że samorząd musiałby zapłacić w 2010 r. 28 mln zł, choć w 2009 r. płacono ok. 16 mln zł.

Spore rozbieżności były też na Podkarpaciu, gdzie na trzyletni kontrakt samorząd przewidział 105 mln zł. Do przetargu przystąpiły tylko PR i zażądały 135 mln zł. - Przetarg trzeba unieważnić - mówi Aleksandra Gorzelak-Nieduży, rzecznik prasowy marszałka województwa podkarpackiego.

Rozmowy przeciągają się m.in. w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie samorząd zaproponował stawkę na poziomie z ubiegłego roku, oraz w województwie łódzkim. - W 2009 r. samorząd dopłacał do połączeń 39 mln zł, w tym roku mamy w budżecie na ten cel 43 mln zł, ale PR zażądało więcej. Czekamy na ich odpowiedź - informuje Jacek Grabarski z urzędu marszałkowskiego województwa łódzkiego.

- U nas też Przewozy Regionalne zażądały znacznie więcej, niż rok wcześniej przeznaczyliśmy na takie usługi - mówi Wojciech Jankowiak, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. Wylicza on, że tamtejszy samorząd w 2009 r. dopłacił 82 mln zł. A w tym roku PR zażądały ponad 115 mln zł. - Po negocjacjach ustaliliśmy, że podpiszemy umowę na 100 mln zł, ale spółka jeszcze nie dostarczyła wszystkich dokumentów - mówi Jankowiak.

Samorządowcy nie ukrywają rozgoryczenia z powodu podwyżek i dodają, że ceny proponowane poszczególnym województwom za tzw. pociągokilometr są bardzo różne, chociaż oferty składa ciągle ta sama spółka. W świętokrzyskim to było 23 zł i 6 gr, w Małopolsce PR będzie wozić pasażerów przy dopłacie 16 zł 78 gr. A w województwie zachodniopomorskim zaproponowano dofinansowanie 12 zł 49 gr do "pociągokilometra".

- To urealnienie cen w porównaniu z poprzednim rokiem. Dotychczasowe umowy pokrywały tylko część kosztów, a resztę ponosiła nasza spółka. Tak nie powinno być, tym bardziej że nas też czekają podwyżki, np. energii - mówi Piotr Olszewski, rzecznik PR, i dodaje, że trudno porównywać pod tym względem poszczególne województwa. - Wysokość dofinansowania zależy od liczby sprzedanych biletów w danym województwie. W regionie świętokrzyskim jeździ mniej pasażerów i te wpływy są mniejsze - mówi.

A co brak porozumienia samorządów z PR oznacza dla pasażerów kolei? Na razie nie powinni dostrzegać żadnych zmian. Pociągi jeżdżą, bo sami kolejarze zaproponowali podpisanie tzw. porozumień o przefinansowaniu, które będą obowiązywały do czasu podpisania właściwych umów.

Czy będą to umowy z PR? Nie ma takiej pewności, bo samorządy szukają sposobów na obniżkę kosztów. - Musimy skończyć z dyktatem PR. Najprawdopodobniej ogłosimy kolejny przetarg, ale podzielimy go na mniejsze zadania. Liczymy na to, że przystąpią do niego i inni prywatni przewoźnicy - zapowiada Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego. Samorządowiec liczy na przystąpienie do przetargu Kolei Mazowieckich jeżdżących po województwie mazowieckim i brytyjskiej Arrivy PCC, która obsługuje już część połączeń w województwie kujawsko-pomorskim. Liczy, że się opłaci. - Dzięki wpuszczeniu konkurencji w porównaniu z cenami Przewozów Regionalnych zaoszczędziliśmy rocznie 10 mln zł - mówiła "Gazecie" kilka miesięcy temu Beata Krzemińska, rzeczniczka prasowa urzędu marszałkowskiego województwa kujawsko-pomorskiego.

- U nas też może każdy przystąpić do przetargu, ale w tej części kraju nie ma żadnej konkurencji - narzeka Aleksandra Gorzelak-Nieduży, rzecznik prasowy marszałka województwa podkarpackiego. Z tego powodu dojdzie prawdopodobnie do likwidacji części najbardziej nierentownych połączeń. - Tak będzie zapisane już w tymczasowej umowie, która zacznie obowiązywać do czasu rozstrzygnięcia zasadniczego przetargu - mówi rzeczniczka.

Innego rozwiązania poszukuje województwo wielkopolskie, które tworzy własną kolej, podobną do stworzonej przez samorząd Kolei Mazowieckiej. - Nie byliśmy zadowoleni z usług PR i z tego, że nie mamy wpływu na podejmowane tam decyzje, chociaż jesteśmy udziałowcami - mówi wicemarszałek Jankowiak.



DLA GAZETY

Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR"

I bardzo dobrze, że samorządy szukają innych rozwiązań, bo jak pokazuje przykład województwa kujawsko-pomorskiego, wprowadzenie konkurencji może spowodować obniżkę cen przez PR. Jednak trzeba pamiętać, że tak naprawdę chodzi o wpuszczenie konkurencji dla spółki, której jest się współwłaścicielem. A to będzie niosło określone kłopoty dla PR, które zatrudniają kilkanaście tysięcy osób. Inną drogą jest cięcie najbardziej nierentownych połączeń. Ale proszę pamiętać, że sieć połączeń jest cięta od lat, a wysokość dofinansowań ze strony samorządów rosną.

Nie da się jednak ukryć, że w centrali PR są ludzie, którym zależy na obniżeniu kosztów, ale na razie walczą oni o to, żeby w ogóle jeździć, bo sama restrukturyzacja PKP też nie była przeprowadzona właściwie. Dlatego moim zdaniem z czasem większość samorządów się dogada z PR, ale kosztem połączeń.

źródło: gazeta.biz

brak komentarzy