Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Kraj: UTK: InterRegio robi nieuczciwą konkurencję. Mogą znikać połączenia

Leszek Baj, Gazeta Wyborcza,

dodane przez paki

Uwaga, podróżni! Od 30 kwietnia może się zmienić rozkład pociągów InterRegio uruchamianych przez spółkę Przewozy Regionalne. Tak nakazał Urząd Transportu Kolejowego. Czy zniknie więc część pociągów InterRegio, które przyczyniły się do znacznej obniżki cen biletów kolejowych?

Od zeszłego roku na polskich torach trwa mała rewolucja. Spowodowało ją wprowadzenie pociągów InterRegio przez należącą do 16 samorządów wojewódzkich spółkę Przewozy Regionalne (PR).


Pociągi InterRegio (dziennie uruchamianych jest około 90) wożą pasażerów pomiędzy głównymi polskimi miastami. Bezpośrednio konkurują z PKP InterCity, głównie z pociągami marki Tanie Linie Kolejowe (TLK). Skutecznie, bo w zeszłym roku InterRegio miało około 2 mln pasażerów. Konkurencja wymusiła drastyczne obniżenie cen biletów na niektórych relacjach. Przykład? PKP InterCity od tego roku na trasie Warszawa - Kraków proponuje przejazdy już za 35 zł, w zeszłym roku bilet w TLK kosztował 54 zł!

Pan Przemysław z Poznania jest zachwycony większą konkurencją. Co tydzień pokonuje trasę Poznań - Warszawa i z powrotem. - Wcześniej płaciłem za przejazd InterCity około 100 zł. Tylko te pociągi mi pasowały - mówi. - Teraz jeżdżę InterRegio. Muszę walczyć o miejsce, bo nie ma miejscówek, ale warto, bo bilet kosztuje 40 zł.

Konkurencja pasażerom się opłaca, pytanie, czy jest uczciwa. Wątpliwości co do tego ma Urząd Transportu Kolejowego. Na początku października 2009 r. PKP InterCity złożyło do UTK skargę na Przewozy Regionalne. I Urząd przyznał rację InterCity. - Były nieprawidłowości przy ustalaniu rozkładu jazdy. Do 30 kwietnia rozkład musi być skorygowany - mówi Alvin Gajadhur z Urzędu Transportu Kolejowego.

O jakie nieprawidłowości chodzi? UTK wytyka Przewozom Regionalnym m.in. niewłaściwą kwalifikację pociągów. Przewozy Regionalne podały przy ustalaniu rozkładu, że InterRegio to pociągi regionalne, tymczasem są to pociągi międzywojewódzkie. W przypadku Przewozów Regionalnych pociągi regionalne wożące pasażerów na krótkich dystansach są dotowane przez samorządy, a te międzywojewódzkie już nie.

Dodatkowo spółka we wniosku wpisała, że pociągi InterRegio działają w "charakterze służby publicznej". To dawało im priorytet (czyli atrakcyjne godziny odjazdów) przy ustalaniu rozkładu jazdy. Ale według UTK Przewozy i tutaj wprowadziły w błąd. Bo InterRegio są uruchamiane na zasadach komercyjnych (nie są dofinansowane przez państwo) i powinny same na siebie zarabiać. Tymczasem pociągi TLK uruchamiane przez PKP InterCity są dotowane przez państwo.

W rezultacie spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która koordynuje i ostatecznie ustala rozkład jazdy pociągów w całej Polsce, potraktowała pociągi TLK (dotowane) i InterRegio (nie dotowane) równorzędnie. Skutek jest taki, że wiele pociągów PR i InterCity jeżdżących na tych samych kierunkach rusza w odstępie zaledwie 5-10 minut. A na kolejny pociąg pasażerowie muszą czekać np. dwie-trzy godziny. - To kłopot dla pasażerów - mówi Paweł Ney, rzecznik PKP InterCity. Obie spółki podbierają sobie w ten sposób pasażerów i na tym tracą.

Smaczku całej sprawie dodaje to, że przewoźnicy toczyli jeszcze niedawno otwarty bój o zaległości płatnicze. Pod koniec listopada Przewozy Regionalne były winne PKP InterCity około 125 mln zł, głównie w wyniku opóźnień w przekazywaniu pieniędzy za wzajemną sprzedaż biletów. InterCity nasłało na Przewozy Regionalne komornika, który zablokował konta spółki. Problem udało się zażegnać, a firmy doszły do porozumienia w sprawie spłat. Ale niesmak pozostał.

- Nie mam nic przeciwko pociągom międzywojewódzkim uruchamianym przez Przewozy Regionalne, ale muszą one być w zgodzie z prawem i finansowane z własnych środków, a nie na koszt konkurenta - mówił wtedy wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt. Osłabienie PKP InterCity jest rządowi bardzo nie na rękę, bo spółka szykuje się do debiutu giełdowego, który zgodnie z planem ma nastąpić w drugiej połowie tego roku.

Co teraz się stanie konkurencją na torach? - Przysługuje nam odwołanie od decyzji UTK i na pewno z niego skorzystamy - mówi Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych. - Na razie trudno się odnosić do naszych dalszych działań. Sprawę analizują nasi prawnicy - dodaje.

Najprawdopodobniej jednak PKP Polskie Linie Kolejowe, które ustalają i zatwierdzają rozkład jazdy wszystkich przewoźników, będą musiały zmienić rozkład. - Być może część pociągów InterRegio będzie zlikwidowana - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

Janusz Piechociński, wiceprzewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, obawia się, czy ewentualna likwidacja pociągów InterRegio nie spowoduje utraty płynności finansowej przez spółkę. - Pociągi InterRegio dawały dopływ gotówki dla Przewozów Regionalnych - mówi Piechociński. Już jesienią zeszłego roku w trakcie eskalacji konfliktu z PKP InterCity samorządowej spółce groziło bankructwo. Wtedy rada nadzorcza Przewozów Regionalnych zobowiązała nawet zarząd do przygotowania wniosku do sądu o ogłoszenie upadłości.

Cierpliwość już powoli zaczynają tracić właściciele PR, czyli województwa. Swoje spółki wożące pasażerów w regionach chcą powołać m.in. województwo wielkopolskie i śląskie.

Nieustannie kłócące się ze sobą Przewozy Regionalne i PKP InterCity mogą mieć jeszcze jeden problem. Koleje niemieckie otwarcie już przyznały, że w przyszłości są zainteresowanie uruchamianiem połączeń pasażerskich w Polsce (obecnie mają u nas już przewoźnika towarowego). - Coś mi się wydaje, że ziścić się może przysłowie: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta - mówi Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR.

źródło: gazeta.biz

brak komentarzy