Informacje
Warszawiacy chcą zabrać wąskotorówki z Gryfic
Ewa Podgajna, Andrzej Kraśnicki jr, Gazeta Wyborcza,
dodane przez volvob10ma
Połowę kolekcji eksponowanej na Wystawie Pomorskiej Kolei Wąskotorowej w Gryficach chce przejąć stołeczne Muzeum Kolejnictwa.
Dziś w tej sprawie przyjeżdża do Gryfic, a później do Szczecina Krzysztof Chałupiński, zastępca dyrektora Muzeum Kolejnictwa w Warszawie.- Celem mojej wizyty jest zapoznanie się ze stanem kolekcji w Gryficach i przyjęcie wstępnych ustaleń związanych z przejęciem eksponatów - mówi w rozmowie z "Gazetą" Chałupiński.
Stała Wystawa Pomorskiej Kolei Wąskotorowej w Gryficach jest częścią warszawskiego muzeum. W połowie ubiegłego roku "centrala" postanowiła placówkę zlikwidować i przenieść kolekcję do swojej filii w Sochaczewie koło Warszawy. Udało się temu zapobiec. Sejmik Województwa Mazowieckiego zgodził się, by kolekcję wzięło pod swoje skrzydła Muzeum Narodowe w Szczecinie. W uchwale podjętej 22 lutego tamtejsi radni stwierdzili, że przekazanie eksponatów nastąpi w wyniku "protokołu uzgodnień" między dyrektorami placówek. Takie rozwiązanie zaakceptował sejmik zachodniopomorski. Nasi radni zarezerwowali nawet w tegorocznym budżecie 300 tys. zł na utrzymanie kolekcji.
Teraz okazuje się, że Muzeum Kolejnictwa, zanim odda kolekcję szczecińskiemu Muzeum Narodowemu, chce zabrać część wąskotorowych parowozów.
- Przed spotkaniem z dyrektorem MN Lechem Karwowskim nie powiem ile - zastrzega Chałupiński.
W końcu przyznał jednak, że może chodzić o pięć do ośmiu pojazdów. Cała kolekcja liczy 13 lokomotyw.
- Chcę zabrać tylko te pojazdy, które trafiły kiedyś do Gryfic z Warszawy lub są związane z koleją w Piasecznie, a nie z koleją zachodniopomorską - twierdzi Chałupiński.
Miłośnicy kolei w naszym regionie dowodzą jednak, że może to być dość naciągane wytłumaczenie. Na forum miłośników komunikacji Mkm.szczecin.pl podawany jest przykład jednego z parowozów, które w połowie 2009 roku warszawskie muzeum wywiozło z Gryfic. Pojazd Tya6-3326 faktycznie służył po wojnie w kolei piaseczyńskiej, ale swoje ostatnie lata służby spędził w naszym regionie. Jeździł m.in. do Ińska.
- Nasze wcześniejsze ustalenia z Ferdynandem Ruszczycem, dyrektorem Muzeum Kolejnictwa i wicemarszałkiem województwa mazowieckiego Ludwikiem Rekowskim mówiły, że w placówce zostają wszystkie eksponaty - dziwi się wicemarszałek woj. zachodniopomorskiego Witold Jabłoński. - Siedem, osiem związanych z Mazowszem pozostawionych miało zostać u nas w depozycie, pozostałe przekazane Muzeum Narodowemu na własność.
- Chcielibyśmy zatrzymać wszystkie eksponaty, niestety, nie jesteśmy obecnie ich właścicielem - mówi Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie.
Krzysztof Chałupiński przed spotkaniem z Lechem Karwowskim odmówił szczegółowego komentarza na temat tej sprawy.
źródło: Gazeta Wyborcza