Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

region szczeciński artykuł

Grafficiarze znów w natarciu

Bodek,

dodane przez Bodek; zmodyfikowane

W ostatnich dniach ponownie dali o sobie znać grafficiarze. Ich ataki są coraz częstsze i bardziej zuchwałe. Wandale atakują pociągi głównie w nocy, ale robią to już nie tylko na terenach mało uczęszczanych przez ludzi, jak to miało miejsce do niedawna, lecz także na dobrze oświetlonych stacjach kolejowych, na których nieprzerwane dyżury pełnią kolejarze z różnych branż.
Wygląda jednak na to, że podział kolei na spółki spowodował wzajemną znieczulicę pracowników na niezgodne z prawem działania wymierzone w tabor i mienie należące do innych niż ich macierzysta spółek kolejowych. Tymczasem to właśnie wieloletnia solidarność zawodowa była do niedawna atutem kolejarzy w walce z różnymi wykroczeniami i przestępstwami popełnianymi na terenach kolejowych. Obecnie w obliczu politycznego zwalczania się spółek kolejowych i ich decydentów, tej solidarności jakby mniej także na dole, czyli w zespołach pracowników, od których codziennej, trudnej pracy faktycznie zależy właściwe funkcjonowanie kolei.

Kilka lat temu podobna plaga ataków grafficiarzy dotknęła trójmiejską SKM. Początkowo przewoźnik ten w ogóle nie radził sobie z problemem, jednak po jakimś czasie wdrożono tam procedury, dzięki którym grafficiarzy skutecznie zniechęcono do malowania pociągów tej spółki. W ramach walki z graffiti ustalono, że żaden skład pomalowany przez wandali nie może kursować dłużej niż 24 godziny od momentu wykrycia działania wandali, gdyż to właśnie widok pociągu przemierzającego setki kilometrów z ich "dziełami" na burcie najbardziej cieszy grafficiarzy.

Walka wymagała zawarcia umowy z firmą, która na bieżąco zamalowywała dzieła domorosłych "artystów" i z pewnością nie była tania. Ale najważniejsze, że przyniosła pożądany efekt, gdyż problem malowania składów po kilku miesiącach praktycznie przestał istnieć (zdarzają się pojedyncze incydenty), a na pociągach częściej można zobaczyć reklamy, niż "nocne mary" grafficiarzy.

Być może jest to recepta na sukces w walce z grafficiarzami, jednak wydaje się, że równie ważne jest współdziałanie pracowników wszystkich spółek, tworzących szeroko rozumianą "kolej".

Oto przykłady ataków graffiti ujawnionych w ciągu kilku ostatnich dni:

Rankiem 14 maja na stacji Stargard Szczeciński maszynista przyjmujący skład pociągu ujawnił około 60 m2 graffiti na EN57-1945, która "nocowała" na torach stacyjnych od godziny 19:36 dnia poprzedniego.

16 maja kierownik pociągu nr IR 38123 zgłosił graffiti o powierzchni około 60 m2 na EN57-796 stojącej na torze nr 6 stacji Choszczno, które zauważył podczas przejazdu przez stację. Pomalowany EZT oczekiwał od wieczora 14 maja na kurs powrotny do Szczecina w dniu 17.05.2010 jako pociąg nr 88141.

16 maja podczas obchodu terenu stacji postojowej Szczecin Wzgórze Hetmańskie rewident taboru stwierdził pomalowane pudło EN57-1519 na powierzchni około 80 m2.

We wszystkich przypadkach sprawców wandalizmu nie ujęto.

brak komentarzy