Forum

Lukasy napisał(a):

> Korczian napisał(a):

>  > > Gdzie tu sens? :D >  > Pewnie zależało od tego, kiedy i gdzie dana jednostka szła do > rewizji. Pewnie swego czasu brano też pod uwagę lokalny trend > antywandalowy, stąd mamy plastiki w lepszym i gorszym wydaniu.

Wszystko sprowadza się do ceny i warunków wykonania naprawy okresowej. Należy pamiętać, że na początku lat 90tych jednostki należały do Zakładów Taboru, później po wielkiej reorganizacji na krótki czas do PKP CARGO. To w tamtym latach nastąpiła w największej ilości wymiana skajów na full-plastik. Wydaje mi się, że typ siedzonek uzależniony był od umowy zawartej między zakładem naprawczym a poddostawcą siedzeń przy jednoczesnej aprobacie właściciela. Im tańsze siedziska, tym większe zadowolenie każdej ze stron. Niższy fullplastik był najtańszy z uwagi na ilość materiału. Nikt wtedy nie pytał o wygodę pasażera, liczyło się ile pieniążków można zaoszczędzić na zapobiegnięciu wandalizmom. Błędem było też w późniejszych czasach zastąpienie wygodnych siedzeń skajowych poprzez "drewno" - tak nazywam siedzenia szare, z bardzo małą ilością gąbki, na których d..a boli jeszcze bardziej niż na plastiku. Pierwszą tego typu jednostką u nas była EN57-1357 z małymi siedzonkami dla karłów, identyczne jak w EN57-653. Chwalono wtedy w TV Szczecin tą super hiper modernizację i super hiper komfort podróży. Z tym, że podróżny to by chętnie zasznurował i posadowił na tym wynalazku jego pomysłodawcę. Tym bardziej człowieka szlag trafia jak widzi, że najmiększe fotele idą do kasacji, szlag trafia jak widzi, że woodstokowa hołota (inaczej tych osobników nazwać się nie da)podpala skład z miękkimi fotelemi, szlag trafia jak ZPR Szczecin oddawał EN57-1946, 1947, 1951 i 1952 z tymi fotelami za szroty z fulplastikiem bądź drewnem dla karłów. Siedzenia ala spot też są twarde i niewygodne, ale tutaj istotną wadą jest umieszczenie grzejników (przy oknie piekło, przy przejściu zimno).