Informacje
Śląskie: Popsuły się dwa z czterech pociągów Flirt
Tomasz Głogowski,
dodane przez kasiek007
To drobna, ale kłopotliwa usterka. Wszystko przez mrozy - tłumaczy się producent pociągów.
Flirty miały jeździć również między Gliwicami a Częstochową. Kursowały jednak krótko: w grudniu zostały skierowane na reaktywowaną linię z Katowic do Tychów. I to na tej trasie w miniony piątek dwie maszyny odmówiły posłuszeństwa. Pasażerowie nie kryli wściekłości: - Znów kupiliśmy jakiś złom.Okazało się, że we flirtach popsuły się tzw. falowniki, niewielkie elementy silnika, zaczął wyciekać płyn z chłodnicy i dalsza jazda była niemożliwa. Choć flirty produkowane są w fabryce Stadlera w Siedlcach, akurat te podzespoły dostarcza szwajcarska firma ABB. Mechaników trzeba było ściągać ze Szwajcarii. - Byli na miejscu już w sobotę i zaraz zaczęli naprawiać usterkę - mówi Jarosław Kołodziejczyk, zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Pasażerskich w Katowicach, i przypomina, że na flirty dostaliśmy 36-miesięczną gwarancję.
Stanisław Skalski, zastępca dyrektora ds. sprzedaży firmy Stadler, która wyprodukowała flirty, mówi, że powodem awarii była "choroba wieku dziecięcego". Pociągi są nowe i nie wszystko zdaniem dyrektora Skalskiego da się przewidzieć. W tym przypadku awarię falowników spowodowały prawdopodobnie mrozy. - Każda z popsutych części kosztuje nie więcej niż 50 zł, ale unieruchomiły pociągi warte wiele milionów złotych. Przepraszamy pasażerów, ale takie rzeczy się zdarzają - uspokaja dyrektor Skalski.
Tymczasem "Gazeta" dowiedziała się, że problemy z silnikiem miały też flirty dostarczone do województwa mazowieckiego. Naszych kolejarzy to martwi, bo w trzech z sześciu flirtów, które firma Stadler dostarczyła województwu mazowieckiemu, zauważono też zbyt szybkie ścieranie się kół. Ten sam problem mają też nasze pojazdy. Specjaliści próbują ustalić, dlaczego tak się dzieje. Jedna z hipotez zrzuca winę na fatalny stan torów. - Zmodyfikowaliśmy system smarowania flirtów i będziemy obserwować, jak teraz zachowają się koła - zapewnia dyrektor Skalski.
Flirt zadebiutował w 2004 roku. Od tego czasu firma Stadler sprzedała 514 pojazdów do 10 krajów. Są klimatyzowane, ciche, widne, mają pomieszczenie na wózki dziecięce, rowery czy duży bagaż.
W tym roku województwo śląskie chce ogłosić przetarg na dostawę ośmiu kolejnych nowoczesnych składów. Samorząd zamierza przeznaczyć na to ok. 150 mln zł. Być może będą jeździć do Częstochowy.
źródło: Gazeta Wyborcza
możliwość komentowania została wyłączona