Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Śląskie: Wąskotorówka wróciła, pasażerów nie brakuje

AG Agencja Gazeta, Gazeta Wyborcza,

dodane przez Jasiek

Miniaturowy pociąg, który jeździ ze stacji w Rudach, podbija serca turystów. Jak oceniają administratorzy, w tym sezonie w podróż wąskotorową koleją wybierze się 20 tys. osób.
Kolej wąskotorowa, która ponad sto lat temu połączyła Gliwice z Raciborzem, nie miała dotąd szczęścia. Na początku lat 90. od PKP przejęła ją Kuźnia Raciborska, a w kolejnych latach zawiadywały nią różne stowarzyszenia. - Dzięki pasjonatom kolej przetrwała, ale z gospodarowaniem majątkiem kolejki było już różnie. Zdarzali się nieuczciwi ludzie, którzy część sprzętu wyprzedali albo oddali na złom. To był ostatni moment, żeby ratować stację - mówi Jarosław Łuszcz, miłośnik kolejki. Cieszy się, bo po 16 latach kolej znów rozpoczęła regularne kursy.

Łuszcz przez kilkanaście lat pracował jako kolejarz, a teraz jest naczelnikiem stacji w Rudach. W zeszłym roku udało mu się przekonać władze gminy, żeby znów przejęły zabytkowy dworzec wraz z całym taborem. Na wykup lokomotyw, które zajął komornik, Kuźnia Raciborska wydała 150 tys. zł. Taką samą kwotę gmina wyłożyła na utrzymanie stacji w tym roku. - Dzięki temu zatrudniamy dwóch pracowników. Od początku roku wyremontowaliśmy już trzy lokomotywy i pięć wagoników. W weekendy przez cały dzień mamy regularne kursy, a w ciągu tygodnia zamówione wycieczki. Zainteresowanie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Liczymy, że w tym sezonie przewieziemy 20 tys. osób - ocenia Łuszcz.

W lokomotywowni pracują Wacław Siwiec i Przemysław Hanusek. Wcześniej przez kilka lat byli wolontariuszami, którzy działali w stowarzyszeniach opiekujących się kolejką. Teraz codzienne czyszczą, oliwią i naprawiają tabor. Są też maszynistami. - Zdarza się, że człowiek się zapomni i do nocy pracuje - śmieje się Siwiec, który na stacji również mieszka.

Na razie kolej jeździ między stacjami w Stanicy i Paproci. Wczoraj na przejażdżkę wybrały się dzieci z gliwickiego przedszkola Chatka Uszatka. Kilkuletnim maluchom długo nie zamykały się buzie, kiedy lokomotywa z mozołem szarpnęła wagoniki. Później dopingowały psa Bzika, który przez całą drogę nie odstępował pociągu na krok. Triumfalnie biegł przed lokomotywą. - To właściwie suczka, która też jest zwariowana na punkcie pociągów. Żadnej trasy nie odpuści, a jak się zmęczy, to wskakuje do lokomotywy - mówi Hanusek.

Mimo gminnej pomocy pracownicy stacji przyznają, że wciąż jest wiele do zrobienia. - Dlatego każda pomoc wolontariuszy jest mile widziana. Nie trzeba mieć szczególnych umiejętności, wystarczy tylko chęć do pracy - mówi Łuszcz.

A plany są ambitne. Jeszcze w tym sezonie na trasę ma wyjechać zabytkowy parowóz, którego remont rozpocznie się za kilka dni. - Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z władzami Rybnika. Są duże szanse, że uda się przedłużyć linię nad rybnicki zalew, a wtedy turyści będą mogli wsiąść w Rybniku i dojechać do Rud, gdzie można zobaczyć przepiękny zabytkowy park i opactwo cysterskie - zapowiada naczelnik stacji w Rudach.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona