Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Wielkopolskie: Kolejarze na lewych wakacjach: wyłudzili 270 tys.

Piotr Żytnicki, Gazeta Wyborcza,

dodane przez zack1989

54 kolejarzy z Przewozów Regionalnych przez kilka lat wyłudzało pieniądze z funduszu socjalnego - dowiedziała się "Gazeta". Wildecka prokuratura zaczęła właśnie stawiać im zarzuty.
Wielkopolski Zakład Przewozów Regionalnych stracił na procederze ponad 270 tys. zł. Pierwsi podejrzani przyznali się już do winy i chcą dobrowolnie poddać się karze.

Oszustwa odkryła przed rokiem kontrola przysłana z centrali spółki. Audyt potwierdził, że pracownicy i emeryci Przewozów Regionalnych od kilku lat systematycznie wyłudzali pieniądze z funduszu socjalnego.

Mechanizm oszustwa nie był wyszukany. Kolejarze przedstawiali w swojej firmie faktury za wczasy, na których nigdy nie byli. Potem z funduszu socjalnego otrzymywali zwrot pieniędzy. Śledczy nie musieli nawet specjalnie się wysilać, by udowodnić oszustwo - wystarczyło sprawdzić, że podane na fakturach ośrodki wypoczynkowe nigdy nie istniały.

Część kolejarzy jeździła co prawda na wczasy do istniejących ośrodków, ale potem i tak kupowała lewe faktury, by na wyjeździe jeszcze zarobić. Popularnością cieszyły się nie tylko rachunki za pobyt w ośrodkach, ale także za wyżywienie (jeśli ktoś stołował się we własnym zakresie, mógł dostać papier, że obiady wykupił).

Kolejarze wyłudzali w ten sposób od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy. Rekordzista uczynił sobie z funduszu socjalnego stałe źródło dochodu - oficjalnie na wakacje jeździł 14 razy. Wyłudził 24 tys. zł.

Skąd kolejarze mieli lewe faktury? Kupowali je za kilkanaście procent ich wartości. Mężczyzna, który nimi handlował, zmarł w trakcie śledztwa. Prokuratura ustaliła, że jego klientami było 54 kolejarzy. Wcześniej nie byli karani. O tym, że można kupić lewe faktury i zarobić, dowiadywali się pocztą pantoflową od znajomych.

Teraz grozi im nawet osiem lat więzienia. Ci, którzy już zostali przesłuchani, przyznali się do winy. Prawdopodobnie dostaną wyroki w zawieszeniu i grzywny. Sąd może też nakazać im naprawienie szkody, czyli zwrócenie wyłudzonych pieniędzy.

W Przewozach Regionalnych o sprawie nikt nie chce rozmawiać. - Toczy się śledztwo, dlatego sprawy nie komentujemy - powiedział Zbigniew Kryś, wicedyrektor Wielkopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona