Informacje

Jeszcze jesienią zapowiadało się na rewolucję - zarówno PKP Intercity, jak i zarządzające torami Polskie Linie Kolejowe deklarowały, że 2010 rok będzie pierwszym, w którym odczujemy efekty prowadzonej modernizacji. Najszybsze pociągi miały pokonać trasę z Trójmiasta do stolicy w czasie poniżej 4 godzin.

PKP Intercity równocześnie planowała likwidację pociągów ekspresowych - miały je zastąpić pociągi EIC, czyli dawne Intercity. Choć zmiana wiązała się ze wzrostem cen, w zamian pasażerowie mieli cieszyć się wyższym komfortem podróży - m.in. klimatyzowanymi,przedziałami w drugiej klasie.

W grudniu, na trzy dni przed wprowadzeniem w życie nowego rozkładu okazało się, że zapowiedzi skrócenia czasu podróży można włożyć między bajki. Do tego PKP Intercity nie była w stanie przebudować do marca odpowiedniej liczby wagonów, by podróżnym zapewnić standard EIC - a na marzec planowano likwidację ekspresów. Ze zmiany klasy pociągów jednak nie zrezygnowano. Efekt? Podwyżka cen za podróż do stolicy, bez czegokolwiek w zamian.

- Plan był wobec pasażerów uczciwy: PLK mówiła, że będziemy mogli jeździć w końcu szybciej, a do tego mieliśmy mieć nowe wagony - przekonuje Paweł Ney, rzecznik PKP Intercity. - To, że ani jedno, ani drugie się nie sprawdziło, to nie nasza wina [wyniki przetargów na remont wagonów były wielokrotnie oprotestowywane - red.] To z resztą już tylko kwestia kilku miesięcy - najpóźniej w czerwcu wszystkie pociągi EIC będą miały wagony o odpowiednim standardzie.

Te wyjaśnienia nie przekonują pasażerów. Jeden z nich, Piotr Szatkowski prowadzi w internecie akcję "Przywróćmy Przyzwoitość Pomorskiej Kolei". Rejestruje, czym PKP Intercity wozi pasażerów z Trójmiasta do stolicy. Na filmach, które można oglądać na youtube widać, że pociągi Intercity wciąż jeżdżą ze starymi wagonami. Do tego jeden z nich, EIC Małopolska, prowadzi wagon z przedziałami 8-miejscowymi, znanymi głównie z tanich pociągów TLK i dawnych pośpiesznych.

- Przyznaję, że ten wagon nie powinien się znaleźć w składzie pociągu EIC. Choć nasz system rezerwacyjny i tak nie "posadzi" w takim przedziale więcej niż sześć osób - mówi Ney.

Zdaniem Szatkowskiego, takie wyjaśnienia nie wystarczą. - PKP Intercity powinno obniżyć ceny. Nie tylko ze względu na opóźnienie w dostawie przebudowanych wagonów, ale także ze względu na czas przejazdu na tej trasie.

- Z chęcią byśmy tak zrobili. Ale czas przejazdu to sprawa Polskich Linii Kolejowych i w ich gestii pozostaje ew. obniżenie stawek za używanie torów na czas modernizacji - odpowiada Ney. Tak było podczas modernizacji linii Warszawa - Łódź. PLK obniżyła stawki o 20 proc., o tyle samo spadły ceny biletów.

W przypadku linii Trójmiasto - Warszawa PLK odrzuca taki pomysł.

Nieoficjalnie pracownicy PKP Intercity mówią, że działania PLK praktycznie uniemożliwiają przedstawienie jakiejkolwiek sensownej oferty na linii do Warszawy. - Ta trasa z powodu czasu jazdy stała się głęboko deficytowa. Często dochodzi do kuriozalnej sytuacji - przed najszybszymi pociągami Intercity pierwszeństwo mają pociągi osobowe - mówi nam osoba z PKP Intercity. Pierwszeństwo dla "osobówek" to część nowej strategii PLK, wg której najważniejsze są pociągi wożące ludzi do pracy.

A kłopoty kolei wykorzystują linie lotnicze. Jet Air wozi pasażerów z Gdańska do Krakowa, Poznania i Warszawy. Firma uruchomiła stronę www.olejkolej.com, za 150 zł brutto możemy zarezerwować bilet typu stand-by, czyli taki, który możemy wykorzystać, jeśli w danym rejsie pozostały wolne miejsca. Jeśli samolot jest pełen, lecimy następnym.

źródło: Gazeta Wyborcza