Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

z kraju artykuł

Mazowieckie: Na Mazowszu będą szybkie lokomotywy, gorzej z torami

Krzysztof Śmietana, Gazeta Wyborcza,

dodane przez mxk

Koleje Mazowieckie wreszcie wzbogacą się o 11 lokomotyw, które będą ciągnąć lub pchać jeżdżące od dwóch lat wagony piętrowe. Mogą się rozpędzić do 160 km na godz., ale na razie jest to możliwe tylko na niektórych odcinkach.
Szefowie spółki podpisali wczoraj umowę na dostawę lokomotyw z kanadyjską firmą Bombardier. Kontrakt opiewa na 41 mln euro. W połowie zakup zostanie sfinansowany ze środków unijnych. Ofertę o 6 mln euro tańszą złożyli w przetargu Chińczycy, ale została odrzucona, bo nie wpłacili wadium.

Zgodnie z umową lokomotywy powinny być dostarczone w połowie przyszłego roku. Można więc mówić o trzyletnim poślizgu. Kupiono je bowiem do obsługi nowoczesnych wagonów piętrowych, które pojawiły się na Mazowszu we wrześniu 2008 r. Wcześniej Kolejom Mazowieckim nie udało się kupić lokomotyw, bo najpierw nie wychodziły kolejne przetargi, a potem brakowało pieniędzy. Przewoźnik musiał wynająć maszyny starego typu, które jeżdżą najwyżej 125 km na godz., a w dodatku czasem się psują.

Po dostawie lokomotyw Bombardiera wreszcie będzie można wykorzystać możliwości piętrowych wagonów typu push-pull (z ang. pchaj-ciągnij): skończy się przepinanie lokomotywy na drugi koniec składu przy zmianie kierunku jazdy. Maszynista przejdzie tylko do kabiny w tzw. wagonie sterowniczym. Wtedy pasażerowie zobaczą niecodzienny w naszym kraju widok - pusta lokomotywa na końcu składu będzie pchać wagony, a maszynista będzie nią sterował z drugiego końca. - Wreszcie Koleje Mazowieckie będą mogły lepiej wykorzystać wagony piętrowe. Pociągi zawrócą po kilku minutach. W tym czasie maszynista zdąży przejść na drugi koniec składu - mówi Janusz Kućmin z Bombardiera.

Czesław Sulima z zarządu Kolei Mazowieckich nie wie jeszcze, czy piętrusy zaczną wykonywać więcej kursów. Na razie jest tylko pewny, że mniej pracy na końcu trasy będą mieć kolejarze.

Nowe lokomotywy mogą się rozpędzić do 160 km na godz. Jednak na Mazowszu na razie jest niewiele odcinków, na których można osiągnąć taką prędkość. To linia do Sochaczewa i Łowicza, a z drugiej do Siedlec i Łukowa (część tzw. linii E20 od granicy z Niemcami do granicy z Białorusią). W wielu miejscach i tak trzeba tam zwalniać. Bardzo mozolnie trwa remont torów w stronę Gdańska. Może w 2013 r. będzie gotowy odcinek na terenie Mazowsza - ze stolicy w stronę Działdowa. Na pilny remont czeka też linia do Radomia, na której jeździ teraz najwięcej wagonów piętrowych. Na razie są jednak dość mgliste plany jej przebudowy. Spółka PKP Polskie Linie Kolejowe wyremontowała jedynie krótki i kręty odcinek z Dworca Zachodniego do Służewca i buduje łącznicę do Lotniska Chopina.

Koleje Mazowieckie nie wykluczają, że w przyszłości piętrusy będą jeździć głównie jako pociągi przyśpieszone, które zamierzano szumnie nazwać ekspresami regionalnymi.

źródło: Gazeta Wyborcza

możliwość komentowania została wyłączona