Wszystkie Z regionu szczecińskiego W skrócie Z kraju

region szczeciński artykuł

Pociągi widmo w Wigilię. Kolejarze się tłumaczą

Marek Rudnicki, GS24.pl,

dodane przez MQ; zmodyfikowane

Dwa składy widniejące w rozkładzie świątecznej jazdy Przewozów Regionalnych wyparowały. Podróżnych nie miał kto o tym poinformować.
Pasażerowie, którzy liczyli, że w Wigilię odjadą ze stacji Szczecin Dąbie do Świnoujścia, zawiedli się. Podobnie, jak ci, którzy liczyli na pociąg Portowiec do Warszawy. Oba pociągi były tylko w rozkładzie. - Syn mieszka i pracuje w Poznaniu - opowiada Waldemar Mroczek ze Świnoujścia.

- 24 grudnia jest, jak wiadomo, dniem pracy. Dzięki serwisowi www.pkp.pl dopasował połączenie, aby zasiąść z nami do stołu wigilijnego.

Niestety, oficjalny serwis PKP SA wprowadził jego i innych podróżnych w błąd. Syn pana Waldemara wyjechał z Poznania o godzinie 17.25 pociągiem TLK 18100. O godzinie 20.02 był w Szczecinie Dąbiu, skąd o 20.26 miał wyruszyć pociągiem nr 88339 do Świnoujścia. Pociąg nie pojawił się. Pan Waldemar w informacji kolejowej uzyskał potwierdzenie, że pociąg widnieje w rozkładzie.

Gdy dodzwoniła się jego córka, inna już kobieta stwierdziła, że ten pociąg nie istnieje. Udało im się połączyć z dyżurnym ruchu na Dworcu Głównym w Szczecinie.

- Odbierająca telefon kobieta stwierdziła: "Tu nie informacja, ja kieruję ruchem, kto w ogóle mówi?" - opowiada pan Waldemar. - Gdy przedstawiłem się i spytałem, z kim rozmawiam, kobieta bez słowa odłożyła słuchawkę. Sprawdzamy, kto zawinił, że aż dwa pociągi ujęte zostały w planie podróży, a nie wyjechały na trasę.

- To nie nasza wina - tłumaczy Andrzej Chańko, dyrektor Zakładu Przewozów Regionalnych w Szczecinie. - Dostaliśmy informację, że mamy powiadamiać podróżnych na dworcach, że pociągów nie będzie. Od razu nas zastanowiło, co z podróżnymi, którzy już są w pociągach? Kto ich powiadomi.

Okazuje się, że winę ponosi TK Telekom Telekomunikacja Kolejowa. To ta spółka wprowadziła mylną informację na stronę internetową. Próbowaliśmy uzyskać informację, co się stało. Okazało się, że większość pracowników, w tym ci odpowiedzialni, wzięli sobie na okres świąteczny przedłużony urlop.

- Odbędziemy poważną rozmową z dyżurną, która tak obcesowo potraktowała pasażerów - obiecuje Ryszard Stachowicz, wicedyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Szczecinie, któremu opowiedzieliśmy o zachowaniu dyżurnej ruchu. Dodaje jednak:

- Dyżurny rzeczywiście nie jest od udzielania informacji. Gdy jednak ludzie są bezradni i porzuceni przez swojego przewoźnika, nie powinien pozostawić ich bez opieki.

źródło: GS24.pl

brak komentarzy