Forum
Przedsiębiorca czuje się oszukany przez PKP
wysłane przez tom1
wysłane przez MaK
[wszystko ciach]
Bierz tylko pod uwage, że w artykule jest zawarta informacja o remoncie torów. Dla przykładu podbijanie toru przez urządzenia torowe (plasery), wiąże się ze zniekształceniami podłoża. Tak czy inaczej, jeżeli budynek stoi w małej odległości od toru może dojść do naruszenia gruntu pod fundamentami lub innym budowlanym niebezpieczeństwem.
-- - O jaki przystojny. Student pewnie?
- Nie. Kolejarz.- A to zmienia postać rzeczy.
wysłane przez margor
Obecnie po remoncie rozjazdy zostały zlikwidowane i używana jest tylko główna linia - szynobusowi więcej nie potrzeba. Zaś do toru dawnej bocznicy nowy właściciel zdążył już PRZYSPAWAĆ słupki ogrodzeniowe :)
wysłane przez Sakorius
Prawda jak zwykle leży pośrodku. W tym przypadku widać tu krótkowzroczność działań (lub ich braku) PKP PLK. Natomiast ten przedsiębiorca też widział co bierze. Szkoda tylko, że nie wziął pod uwagę tego, że jeśli tor jeszcze leży, to trzeba się mimo wszystko liczyć z tym, że jednak coś tam kiedyś pojedzie (jeśli nie PKP to prywatny przewoźnik).
wysłane przez marko 4
> Prawda jak zwykle leży pośrodku. W tym przypadku widać tu > krótkowzroczność działań (lub ich braku) PKP PLK.
Czyli co niby? Remont mieli ręcznie zrobić czy jak? Z resztą, jak mniemam remont i tak robił ZNI na zlecenie PLK. Z resztą, właścicielem linii nie jest ZLK Szczecin, a gmina Koszalin, więc nie wiem co do tego ma PLK.
-- "Niech Bóg zlituje się nad mymi wrogami, bo ja tego nie zrobię" - gen. G.S. Patton
wysłane przez Sakorius
> Czyli co niby? Remont mieli ręcznie zrobić czy jak? Z > resztą, jak mniemam remont i tak robił ZNI na zlecenie PLK. Z > resztą, właścicielem linii nie jest ZLK Szczecin, a gmina > Koszalin, więc nie wiem co do tego ma PLK.
Marek, mówiąc o krótkowzroczności działań PLK, chodziło mi o wydanie pochopnej decyzji likwidacji tej linii. Zaowocowało to nieporozumieniem pomiędzy PKP a przedsiębiorcą, który przyjął informacje o likwidacji, w pełni ufając kolei, która to zmieniła jednak podejście do tej linii oddając ją we władanie Gminie Koszalin.
Swoją drogą, ów przedsiębiorca powinien się raczej cieszyć, że ma swój grajdołek blisko dworca oraz, że pociągi zaczęły dojeżdżać do Mielna, bo i potencjalni klienci będą mieli blisko do niego :)
wysłane przez tom1
> Swoją drogą, ów przedsiębiorca powinien się raczej cieszyć, > że ma swój grajdołek blisko dworca oraz, że pociągi > zaczęły dojeżdżać do Mielna, bo i potencjalni klienci będą > mieli blisko do niego :)
Oj tutaj to bym się z kolegą nie zgodził. Mam wrażenie, że obecnie panuje taki trend żeby jak najdalej mieszkać od torów kolejowych, a już tym bardziej wypoczywać. Tak więc pewnie facet będzie się wściekał widząc tłumek ludzi wychodzących z pociągu, omijających jego przybytek i zmierzających dalej w kierunku miasta. Bo kto będzie się chciał zagnieździć na "dworcu kolejowym" ;)
wysłane przez marko 4
> Marek, mówiąc o krótkowzroczności działań PLK, chodziło mi > o wydanie pochopnej decyzji likwidacji tej linii. Zaowocowało to > nieporozumieniem pomiędzy PKP a przedsiębiorcą, który > przyjął informacje o likwidacji, w pełni ufając kolei, która > to zmieniła jednak podejście do tej linii oddając ją we > władanie Gminie Koszalin.
Oddali linie bo nie było widać żadnej szansy, żeby ruch jako taki tam wrócił. Zauważ, że PR jakoś się nie kwapił do wznowienia połączeń do Mielna. To był jedyny ratunek dla tej linii. Co do tego gościa, co jakieś tam protesty składa - sprawa przypomina mi protesty mieszkańców z ul. Ku Słońcu, którym nie spodobało się, że chcą cmentarz powiększyć. Przecież wiedzieli gdzie się wprowadzają i co tam się znajduje.
-- "Niech Bóg zlituje się nad mymi wrogami, bo ja tego nie zrobię" - gen. G.S. Patton