Forum
Możliwość pisania na forum dostępna jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Rewalską wąskotorówką nie pojedziemy w tym sezonie
Lepiej zrobić wszystko dokładanie i ruszyć z nią ponownie w przyszłym roku - mówi wójt Rewala Robert Skraburski.
wysłane przez mxk
lhb178 napisał(a):
> mxk napisał(a):
> > > Czekaj no... Sugerujesz, że przespacerowanie się po samochodzie > > > blokującym chodnik, z założeniem "mam to gdzieś, czy coś > się > > > wgniecie/porysuje", nie jest przestępstwem? > > > > Właśnie to założenie jest winą umyślną, zakładasz > możliwość > > popełnienia przestępstwa i się na to godzisz. Twój stosunek do > > ewentualnych skutków nikogo nie obchodzi. Dopiero gdy nie masz > zamiaru > > zniszczenia/uszkodzenia rzeczy, to mowa jest o winie nieumyślnej. > > Oczywiście, że nie mam zamiaru. Podobnie, jak szanowni drogowcy.
Ech... "[przejdę sobie po samochodzie] z założeniem "mam to gdzieś, czy coś się wgniecie/porysuje". Zakładasz możliwość dokonania czynu niedozwolonego i się na niego godzisz (w stopniu hipotetycznym, ale jednak). Generalnie samochód nie służy do chodzenia po nim (dlatego jako homo sapiens musisz podjąć decyzję), a po ziemi generalnie się chodzi/jeździ, więc zniszczenie "nieumyślne" (a więc także przez zaniedbanie) jest całkiem realne i trzeba udowodnić zły zamiar (a w przypadku samochodu rozumie się to na gruncie logiki).
> A powództwo adhezyjne?
Można, ale to nadal fetysz wsadzenia kogoś do więzienia (jeżeli jakikolwiek drogowiec miałby zamiar zniszczenia/uszkodzenia torów, oczywiście podejrzewam, że mógłbyś w procesie karnym bez żadnych wątpliwości wskazać, który za to odpowiada, przypominam o in dubio pro reo), jakby stały puste.
EOT
-- "Myślenie nic nie kosztuje. Płaci się za bezmyślność"
> mxk napisał(a):
> > > Czekaj no... Sugerujesz, że przespacerowanie się po samochodzie > > > blokującym chodnik, z założeniem "mam to gdzieś, czy coś > się > > > wgniecie/porysuje", nie jest przestępstwem? > > > > Właśnie to założenie jest winą umyślną, zakładasz > możliwość > > popełnienia przestępstwa i się na to godzisz. Twój stosunek do > > ewentualnych skutków nikogo nie obchodzi. Dopiero gdy nie masz > zamiaru > > zniszczenia/uszkodzenia rzeczy, to mowa jest o winie nieumyślnej. > > Oczywiście, że nie mam zamiaru. Podobnie, jak szanowni drogowcy.
Ech... "[przejdę sobie po samochodzie] z założeniem "mam to gdzieś, czy coś się wgniecie/porysuje". Zakładasz możliwość dokonania czynu niedozwolonego i się na niego godzisz (w stopniu hipotetycznym, ale jednak). Generalnie samochód nie służy do chodzenia po nim (dlatego jako homo sapiens musisz podjąć decyzję), a po ziemi generalnie się chodzi/jeździ, więc zniszczenie "nieumyślne" (a więc także przez zaniedbanie) jest całkiem realne i trzeba udowodnić zły zamiar (a w przypadku samochodu rozumie się to na gruncie logiki).
> A powództwo adhezyjne?
Można, ale to nadal fetysz wsadzenia kogoś do więzienia (jeżeli jakikolwiek drogowiec miałby zamiar zniszczenia/uszkodzenia torów, oczywiście podejrzewam, że mógłbyś w procesie karnym bez żadnych wątpliwości wskazać, który za to odpowiada, przypominam o in dubio pro reo), jakby stały puste.
EOT
-- "Myślenie nic nie kosztuje. Płaci się za bezmyślność"
"Myślenie nic nie kosztuje. Płaci się za bezmyślność"
Re: [OT] Co dalej...
· 11 lat temu ·
mxk